"W przyszłym roku nasi piloci wezmą udział w prestiżowych manewrach Red Flag na Alasce i aby tam dolecieć i brać w nich udział, muszą m.in. częściej tankować w powietrzu, doskonaląc ten manewr" - dodał kpt. Bielewicz. Manewry Red Flag to największe manewry lotnicze organizowane w USA, w których wezmą udział samoloty państw sojuszniczych. Do tankowania podeszło we wtorek łącznie 18 samolotów wielozadaniowych F-16, stacjonujących w dwóch bazach 2. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego: dziesięć z bazy w Krzesinach (Wielkopolskie) oraz osiem z Łasku (Łódzkie). Paliwo pobierali z holenderskiego tankowca powietrznego KDC. "Tankowanie polega na precyzyjnym zbliżeniu F-16 do wystającego z lecącego tankowca boomu; potem operator tankowca umieszcza przewód paliwowy boomu w specjalnym miejscu za kabiną F-16. W tym czasie samolot musi utrzymywać stałą prędkość, bez przechyleń, około 550-600 km/h. Tankowanie trwa około dwóch minut" - powiedziała PAP kpt. Bielewicz. Do tankowania samoloty F-16 podchodzą standardowo kluczami, po cztery. Manewr przeprowadza się zarówno w dzień, jak i w nocy. Piloci polskich F-16 tankują w powietrzu raz na pół roku. Od grudnia lotnictwo planuje podobne manewry co miesiąc. Polska dysponuje 48 samolotami F-16: 32 maszyny stacjonują na poznańskim lotnisku w Krzesinach, wchodząc w skład 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego, pozostałe są na wyposażeniu 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku pod Łodzią.