Statystyczne polskie dziecko ma pięć zębów zaatakowanych tą chorobą, podczas gdy jego rówieśnik w innych krajach europejskich - zaledwie jeden ząb. System zaczął się rozpadać po 1999 r., gdy ze szkół zniknęły gabinety dentystyczne a wraz z nimi obowiązkowe przeglądy zębów - zauważa gazeta. Liczba gabinetów oferujących bezpłatne usługi spada z roku na rok: dziś posiadamy zaledwie sześciu "publicznych" dentystów na 100 tysięcy mieszkańców. Natomiast odpłatne usługi stomatologiczne oferuje aż 5 lekarzy na 10 tys. mieszkańców. Brakuje pedodontów, czyli specjalistów stomatologii dziecięcej. Narodowy Fundusz Zdrowia za ich pracę płaci tyle samo, ile dentystom bez specjalizacji za leczenie podstawowe dorosłych. Tymczasem świadczeń pedodontycznych nie można zrównać ze świadczeniami podstawowymi. O tym problemie pisze obszernie piątkowy "Dziennik Polski".