To jeden z największych eksportowych kontraktów polskiej zbrojeniówki w ostatnich latach. Umowę sprzedaży 48 czołgów PT 91M Twardy wynegocjowano cztery lata temu, ale potem w Zakładach Mechanicznych Bumar Łabędy poprawiano konstrukcję broni. Poza tym pod nadzorem malajskich ekspertów weryfikowano nowe rozwiązania na poligonach, w tym dwukrotnie w tropikalnej dżungli. Nie obyło się bez problemów - pisze dziennik. W pewnym momencie Bumar podejrzewał, że kłopoty techniczne testowego egzemplarza PT 91 to skutek sabotażu ze strony konkurencji, i trzeba było zorganizować specjalną ochronę. Dziś malezyjski Twardy jest jednym z najnowocześniejszych czołgów na świecie. Może prowadzić skuteczny ogień do celów odległych o 3,5 km, a jego załogę w klimatyzowanym wnętrzu chroni reaktywny pancerz najnowszej generacji Erawa-3. Pojazd ma tysiąckonny silnik produkowany w warszawskich zakładach PZL Wola. Cały zestaw napędowy (z przekładnią niemieckiego Renka) można szybko wymienić w warunkach polowych. Do kierowania czołgiem mechanik używa wolanta, a dowódca i członkowie załogi dzięki kamerom termalnym mogą prowadzić obserwację tego, co się dzieje na zewnątrz, bez względu na pogodę i porę dnia. Pierwsze trzy czołgi malajscy pancerniacy odbiorą w maju, a sześć kolejnych powinno wystąpić podczas parady w dniu święta narodowego Malezji 31 sierpnia. Na zrealizowanie kontraktu gliwickie Zakłady Mechaniczne mają dwa lata. Armia malajska odbierze w sumie 64 pojazdy, w tym poza czołgami wozy techniczne WZT - 4, pojazdy inżynieryjno-drogowe, nawet nasze mobilne mosty czołgowe Legwan - czytamy w "Rzeczpospolitej".