Polski Ład okazał się fiaskiem, a podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i minister Artur Soboń nie wymieniali jego nazwy. Polski Ład. Rząd szykuje zmiany Rząd przygotował propozycje ustawy naprawiającej sztandarowy projekt PiS z przełomu roku. Tym razem ma być on porządnie skonsultowany i dopiero wówczas powstanie finalna wersja. Co zakładają zmiany? To obniżka stawki PIT z 17 do 12 proc., likwidacja ulgi dla klasy średniej, powrót wspólnego rozliczenia z dzieckiem dla samotnych rodziców oraz zmiany w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców. Zmiany w Polskim Ładzie? PSL: Pogłębiają chaos - Moim zdaniem zapowiedziane zmiany tylko pogłębiają chaos, niczego nie rozwiązują - ocenia Marek Sawicki z PSL. - Problem polega na tym, że Polski Ład został sporządzony w Kancelarii Premiera - robili go "czynownicy", a nie ekonomiści. Premier zapowiadał, że będzie ulga dla klasy średniej, w tej chwili się z niej wycofuje. Nie wiemy, kiedy i jak zostaną wprowadzone nowe przepisy. To kontynuacja bałaganu i niezrealizowanych obietnic premiera - dodaje. - Dziś nie odpowiem, czy poprzemy te zmiany, bo tak naprawdę nie wiemy, co proponuje premier. Polski Ład miał obniżyć podatki i uczynić Polskę krajem powszechnej szczęśliwości. W tej chwili rząd się z tego wycofuje - podsumowuje Sawicki. Porozumienie: Polski Ład to porażka Jarosław Gowin przypomniał w mediach społecznościowych, że od początku on i jego Porozumienie mieli rację w sprawie reformy podatkowej. To właśnie za krytykę Polskiego Ładu Gowin został wyrzucony z rządu Prawa i Sprawiedliwości. - Zapowiedziane zmiany pokazują, że nawet premier Morawiecki przyznaje, że Polski Ład to porażka - stwierdził w rozmowie z Interią Jan Strzeżek z Porozumienia. Jak mówi, "skoro trzeba było w styczniu wprowadzać gigantyczne korekty, skoro teraz trzeba wprowadzać fundamentalne zmiany, to oznacza, że napisany na kolanie Polski Ład jest po prostu klapą". - Szkoda tylko, że przy okazji promowania tego projektu wydano gigantyczne pieniądze, żeby premier mógł budować na nim swoją pozycję polityczną - zauważa. Jak mówi, "nie powinno być zmian podatkowych w ciągu roku". - Księgowi znowu będą mieli gigantyczny problem, żeby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. To gigantyczny chaos, spotęgowany tym, że Polska nie ma ministra finansów, a od dziś także ministra odpowiedzialnego za gospodarkę - dodaje. - Trzeba naprawić Polski Ład, bo to realnie wpływa na to, jak wiele pieniędzy zostaje w kieszeniach Polaków. Każde rozwiązania, które obniżają podatki są dobre. Szkoda tylko, że wcześniej nas nie słuchano. Teraz polskiej gospodarce grozi duet Janusz Kowalski i Olga Semeniuk - moim zdaniem Polska nie jest na niego gotowa, a już na pewno na niego nie zasłużyła - ironizuje Strzeżek. Leszczyna: Chaos będzie ogromny Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej przyznaje, że jej pierwsza reakcja "to poczucie ulgi, że Polski Ład wylądował w koszu". Posłanka PO w rozmowie z Interią wymienia kilka dobrych rozwiązań zaproponowanych przez rząd. Jej zdaniem to np. likwidacja ulgi dla klasy średniej, czy przywrócenie wspólnego rozliczania podatku dla samotnych rodziców. - To są zmiany w dobrym kierunku. Również obniżenie PIT, bo PO zawsze postulowała niskie podatki. Zmiany upraszczają nieco system, więc to też dobry pomysł. Tyle pozytywów - mówi nam Leszczyna i zastanawia się, "po co w ogóle było wprowadzanie tego totalnego chaosu, skoro od początku tyle osób mówiło, że to, co funduje rząd, jest po prostu groźne". - Wprowadzenie w ciągu roku kolejnych gruntownych zmian podatkowych sprawia, że w tym roku w Polsce mamy trzy systemy podatkowe. Współczuję nie tylko księgowym i biurom rachunkowym, ale też płatnikom. Proszę sobie wyobrazić rozliczenie tegorocznego PIT-u, kiedy może pan sobie wybrać system z 2021 roku, Polski Ład, albo ten najnowszy. Naprawdę gratuluję pomysłu - ironizuje Leszczyna. - Chaos w księgowości będzie ogromny! - nie ma wątpliwości posłanka Platformy. - Premier Morawiecki namawiał przedsiębiorców na ryczałt. Skala wynosiła 17+10, teraz PIT na skali to 12+10. Pytanie, czy będzie okienko transferowe, by oni w ciągu roku mogli dokonać zmiany. Zamieszania jest dużo - uważa Leszczyna. Jej zdaniem tym razem bardzo poważnie zostaną poszkodowane samorządy. - Ta zmiana skubie je jeszcze bardziej, bo jeśli o 5 pp. obniżamy PIT, samorządy dostają w plecy. To dalsza likwidacja samorządności w Polsce - uważa posłanka PO. - Rząd PiS trzy dni temu powiedział, że nie ma pieniędzy na finansowanie armii. Jeśli nie mamy pieniędzy nawet na zbrojenia, chcemy zmieniać konstytucję, to jak to jest, że nagle mamy pieniądze na obniżenie podatku? Przy tak wysokiej inflacji w tym roku się to zepnie, ale co dalej? To krótkowzroczny, nieodpowiedzialny, chaotyczny rząd - kwituje posłanka Platformy Obywatelskiej. Nowy Polski Ład? Lewica: Rząd jak zwykle bardzo dużo obiecuje "Obiecującymi zapowiedziami" najnowsze zmiany nazywa Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy. Jak przekonuje jednak, na razie to jedynie hasła i czeka na konkrety. - Rząd jak zwykle bardzo dużo obiecuje. Na początek można powiedzieć, że to rozwiązania obiecujące. Dające nadzieję, że Polakom będzie żyło się lepiej. Ale jak to z PiS-em - diabeł tkwi w szczegółach. Polski Ład też miał być czymś wspaniałym, a okazał się "drogim ładem". Dzisiaj premier stawia drugi krok, więc chcę zobaczyć konkrety zanim coś pochwalę - mówi Interii Krzysztof Gawkowski. - PiS zaczyna się wstydzić swojego programu i nagle wymazuje go z grafik. Miał być skok jakościowy, a doprowadziło to do skoku jakości życia, ale w dół. Mam wrażenie, że dziś rząd chce to wszystko ukryć. Czy to będzie poprawa? Dziś nic jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć - dodaje przewodniczący klubu parlamentarnego Lewicy. Polska 2050: A może szykują się do przyspieszonych wyborów? - PiS podwyższył podatki i wprowadził ulgę dla klasy średniej, teraz obniża podatki i likwiduje ulgę. Polakom żyje się coraz gorzej, ale propaganda sukcesu pt. "jeszcze żaden rząd tak nie obniżył podatków" trwa w najlepsze. Uproszczenie systemu to dobry pomysł, ale błagam premiera, by przestał z Polaków robić idiotów. Drogi rządzie, przestańcie mówić, że coś obniżacie - apeluje Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 Szymona Hołowni. W jej opinii rząd może tym ruchem szykować się do przyspieszonych wyborów. - Wiele na to wskazuje, bo w tak napiętej sytuacji międzynarodowej słupki poparcia rządzącym rosną. Do tego dochodzi kolejny element związany z propagandą sukcesu pt. "obniżamy podatki", oczywiście pozornie - uważa Hennig-Kloska. - Będziemy analizować zmiany i sprawdzać, czy PiS nie łamie prawa, które nie pozwala wprowadzać w ciągu roku podatkowego zmian na niekorzyść podatników - zapowiada i całą sprawę nazywa "niepotrzebnym zamieszaniem". - Gdyby PiS słuchał niezależnych ekspertów, robił porządne konsultacje i wsłuchiwał się w głos opozycji analizując jej poprawki, do takich dramatów podatkowych by nie dochodziło. To wszystko utrudnia życie Polkom i Polakom i spowalnia gospodarkę - kwituje posłanka Polski 2050.