Według badaczy, z którymi rozmawiał "SE", na hostii pojawiły się pospolite bakterie - pałeczki krwawe. Wytwarzają one czerwony pigment i mają zdolność wzrostu na pieczywie, a hostia to przecież nic innego jak właśnie rodzaj pieczywa. Naukowcy dodają, że zamknięta w tabernakulum i zamoczona w wodzie hostia była idealnym środowiskiem dla rozwoju tych bakterii. Jak donosi "SE" zakwestionowano też rzetelność badań, jakie przeprowadziła profesor Maria Sobaniec-Łotowska, patomorfolog z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Nie wyjaśniły one bowiem, czy badana tkanka pochodzi od człowieka, czy jakiegoś innego ssaka. "Aby wykluczyć wątpliwości, należało przeprowadzić badanie genetyczno-molekularne" - twierdzi profesor Lech Chyczewski, szef Zakładu Patomorfologii Białostockiego Uniwersytetu Medycznego. Do nadprzyrodzonego zdarzenia miało dojść na początku roku. W kościele pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego w Sokółce na Podlasiu w naczyniu liturgicznym z hostią miała się pojawić krew i fragmenty ludzkiego mięśnia sercowego. Sprawą zajęła się już białostocka kuria. Wydarzenia badała także prokuratura rejonowa, która otrzymała oficjalne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, złożone przez Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Ostatecznie odmówiono jednak wszczęcia śledztwa.