Miesiąc temu zakończyły się polsko-czeskie negocjacje ws. Turowa. Polski rząd przekonywał, że zrobił wszystko, by wypracować porozumienie, do którego ostatecznie nie doszło. Moskwa: Jedno spotkanie wystarczy Teraz Czesi chcą powrócić do rozmów, dlatego w piątek do Pragi poleci minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Jej zdaniem porozumienie może zostać zawarte nawet jutro. - Zostało bardzo niewiele do wynegocjowania. Wydaje się, że jedno spotkanie wystarczy, aby zamknąć rozmowy. Tych kilka tygodni pozwoliło stronie czeskiej zrobić krok w tył - stwierdziła w "Gościu Wydarzeń" Anna Moskwa. Wiadomo, że rozmowy mają dotyczyć dwóch punktów z obszernego dokumentu, a jeden z nich dotyczy okresu obowiązywania umowy. Polska liczy na wycofanie przez Czechy skargi z Trybunału Sprawiedliwości UE. Nastroje studzi jednak rzecznik rządu. - Pamiętajmy o tym, że w tej chwili mamy do czynienia z formowaniem nowego rządu w Czechach, w związku z tym sytuacja nie jest na tyle stabilna, żeby jednoznacznie mówić o jakichś optymistycznych wariantach, jeżeli chodzi o podpisanie umowy. Ale my cały czas jesteśmy z ofertą, która była wynegocjowana - przyznał Piotr Müller. "Porozumienie nie kasuje kar" Jeśli nawet dojdzie do porozumienia, to wiele wskazuje na to, że Polska i tak będzie musiała zapłacić kary nałożone przez TSUE. Kwota urosła do blisko 23 mln euro, czyli ok. 105 mln zł. - Od strony formalnej porozumienie z Czechami kar wstecz nie kasuje. Wystąpiliśmy z takim wnioskiem do TSUE; on może pochylić się nad każdą sprawą w trybie indywidualnym. Formalnej szansy (na zaniechanie kary) nie widzimy, ale zakładamy, że szeroka kreatywność Trybunału pozwoli znaleźć taką możliwość, przy jego dobrej woli - mówiła w "Gościu Wydarzeń". W podobnym tonie tę kwestię tłumaczyła w Polskim Radiu: - Jeżeli chodzi kary, które dotychczas już zostały na nas nałożone, ze strony formalnej trudno znaleźć jakąś ścieżkę, która by nam pozwoliła ich uniknąć. Kopalnia Turów. Skarga przeciwko Polsce Przypomnijmy: Czechy wniosły skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) przeciwko Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów w lutym br. Wnioskowały też o nakazanie - w ramach środka tymczasowego - wstrzymania wydobycia w kopalni. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która - jak twierdzi Praga - zagraża dostępowi do wody mieszkańców okolicznych gmin. Skarżą się oni także na hałas i pył związany z wydobyciem węgla brunatnego. W maju TSUE w odpowiedzi na wniosek Czech nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować, i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września unijny Trybunał postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. O wznowienie rozmów między Warszawą i Pragą apelowali w miniony wtorek samorządowcy z Liberca, regionu sąsiadującego z polską kopalnią. Sugerowali, że porozumienie jest lepsze niż postępowanie sądowe. Europejskiej Trybunał Sprawiedliwości (TSUE) ogłosił, że rozprawa na temat skargi Czech wobec Polski odbędzie się 9 listopada.