Marszałek Borowski mówi, że swój list do przewodniczącego Valery'ego Giscarda d'Estaing traktuje w kategoriach przypomnienia, że aspiracje Polski do wstąpienia do Unii nie są chwilowe. Jak donosi brukselska korespondentka RMF list Borowskiego nie ma większych szans na odniesienie jakiegokolwiek skutku - skład prezydium został już ustalony. Według nieoficjalnych informacji, Unia złożyła nam inną propozycję - objęcie przez Polaka stanowiska w sekretariacie przewodniczącego Konwentu. Ma to być stanowisko jednego z kilkunastu redaktorów. Praca początkowo miałaby polegać na pisaniu sprawozdań z posiedzeń Konwentu, później - na redagowaniu konstytucji poszerzonej Unii Europejskiej. Byłoby to jednak stanowisko urzędnicze a nie polityczne i nie dawałoby Polsce wpływu na podejmowane decyzje.