- Na początku byliśmy bardzo spięci. Nie wiedzieliśmy, jak się odezwać do papieża, jak zacząć rozmowę. To Franciszek nas zachęcał: "mówcie coś do mnie, rozmawiajmy" - opowiadała polska wolontariuszka ŚDM z Andrychowa, która pracowała przy rejestracji pielgrzymów biskupów i ochotników. - Dowiedziałam się o tym, że zaproszono mnie na obiad z papieżem miesiąc temu, ale byłam tak zajęta pracą, że nie miałam czasu nawet na to, by to sobie uświadomić - przyznała. "Franciszek bardzo dużo żartuje" - Franciszek bardzo dużo żartuje, mogliśmy się o tym przekonać. Były przy stole sytuacje, które można uznać za dowcip sytuacyjny - podkreśliła Małgorzata Krupnik. Jak zauważyła, papież w zabawny sposób komentował to, co działo się przy stole. Poinformowała, że rozmowę prowadzono po włosku i hiszpańsku. - Ja rozmawiałam z papieżem po hiszp ańsku - wyjaśniła. - To było niezwykle serdeczne spotkanie - zapewniła Małgorzata Krupnik.