W materiale obserwujemy pana Roberta i jego zmagania z tym, aby nauczyć się języka angielskiego. Staruszek chce odwiedzić swoją rodzinę w Anglii i, jak później się dowiadujemy, poznać swoją wnuczkę. Materiał spodobał się niemal wszystkim internautom i wzbudzał zachwyty. W mediach społecznościowych użytkownicy udostępniali go masowo. Sam materiał na YouTubie zebrał ponad 4 miliony odsłon. Pisały o nim serwisy takie jak "Time", czy "Washington Post", a odbiorcy byli zachwyceni. Do czasu aż o spocie napisał "Daily Mail". Cały spot zobaczysz tutaj: "Polacy! Wracajcie do domu!"; "Polacy zabierają nam pracę!"; "Dziadek przyjechał po zasiłki" - tego typu komentarze zepsuły dobre wrażenie. A słów szkalujących Polaków było znacznie więcej. Komentarze spotykały się z różnymi reakcjami - jedni gratulowali podejścia, inni próbowali tłumaczyć, że Polacy w Wielkiej Brytanii ciężko pracują i pomagają w rozwoju kraju. - Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że zwykłą reklamę można interpretować jako promocję imigracji - napisał jeden z użytkowników. Wszystko przez Brexit? Nie jest tajemnicą, że ataki na Polaków po referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie Brexitu przybrały na sile. - Zanotowaliśmy wzrost przestępstw o charakterze ksenofobicznym o 41 proc. w okresie od referendum, w porównaniu do analogicznego okresu w 2015 roku - mówił w rozmowie z Interią ambasador Polski w Wielkiej Brytanii Arkady Rzegocki.