Polska poderwała myśliwce. Zamknięto przestrzeń nad dwoma lotniskami
W związku z nocnym atakiem Rosji na Ukrainę "nie zaobserwowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP" - oświadczyło Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. W niedzielę nad ranem - w związku z aktywnością rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu - poderwano polskie i sojusznicze myśliwce. Po trzech godzinach wojsko poinformowało, że działania się zakończyły. W trakcie operacji przestrzeń nad lotniskami w Lublinie i Rzeszowie była tymczasowo zamknięta - podawał serwis Flightradar24.

W skrócie
- Rosja przeprowadziła nocny atak lotniczy na Ukrainę, co spowodowało poderwanie polskich i sojuszniczych myśliwców.
- Wojsko zapewniło, że nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej Polski, a działania miały charakter prewencyjny.
- Tymczasowo zamknięto przestrzeń powietrzną nad lotniskami w Lublinie i Rzeszowie.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W niedzielę po godz. 5 rano Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w przestrzeni powietrznej RP operują polskie i sojusznicze samoloty.
Decyzja o poderwaniu maszyn nastąpiła w związku z "aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, wykonującego uderzenia na terytorium Ukrainy".
Rosja atakowała Ukrainę. Polskie i sojusznicze samoloty w powietrzu
"Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił siły i środki pozostające w jego dyspozycji. Poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości" - podano w komunikacie na portalu X.
Wojsko zaznaczało, że działania te miały "charakter prewencyjny" i "były ukierunkowane na zabezpieczenie przestrzeni powietrznej i ochronę obywateli, zwłaszcza w rejonach przyległych do zagrożonych obszarów".
Po godz. 8 Dowództwo Operacyjne RSZ poinformowało, że "operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej zostało zakończone w związku z zaprzestaniem uderzeń lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej na Ukrainę".
"Uruchomione naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego powróciły do standardowej działalności operacyjnej" - podało wojsko.
Wojsko: Nie naruszono przestrzeni powietrznej RP
"Informujemy, że nie zaobserwowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP" - czytamy w komunikacie.
"Wojsko na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej" - zapewniło Dowództwo Operacyjne RSZ.
W związku z niedzielną operacją wojsko "podziękowało za wsparcie NATO oraz Królewskim Holenderskim Siłom Powietrznym, których myśliwce F-35 pomagały dzisiejszej nocy zapewnić bezpieczeństwo na polskim niebie".
"Podziękowania kierujemy także do Bundeswehry za zaangażowanie i wsparcie poprzez systemy Patriot, wzmacniające ochronę polskiej przestrzeni powietrznej" - czytamy w komunikacie.
Lotniska w Lublinie i Rzeszowie. "Przestrzeń powietrzna tymczasowo zamkniętą"
Serwis Flightradar24, który monitoruje loty na świecie, po komunikacie wojska o poderwaniu myśliwców, przekazał, że przestrzeń powietrzna nad lotniskami w Rzeszowie i Lublinie została tymczasowo zamknięta ze względu "nieplanowanych działań wojskowych związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa państwa".
Z danych Sił Powietrznych Ukrainy wynikało, że o godz. 5 rano w całym kraju obowiązywały ostrzeżenia przed nalotami. Alarm ogłoszono z powodu startu rosyjskiego samolotu MiG-31K.
W nocy z soboty na niedzielę rosyjskie wojska przeprowadziły zmasowany atak rakietowy oraz przy użyciu dronów na liczne cele w całym kraju. Między innymi przez całą noc roje dronów typu Shahed zagrażały Kijowowi.
Skutki nocnego nalotu Rosji odnotowano także w innych miejscowościach w obwodzie kijowskim. Przez całą noc atakowane były też cele w innych regionach Ukrainy, między innymi w Zaporożu i Chmielnickim. Według ukraińskich mediów wojska rosyjskie prowadziły ostrzał przy użyciu pocisków balistycznych i manewrujących.
Agencja Reutera podała, że według niezależnych obserwatorów był to jeden z największych rosyjskich ataków na stolicę Ukrainy i otaczający ją region od początku wojny.











