- Po roku 1989 Polska korzystała z owoców uwolnienia od komunizmu. Polska Solidarność spowodowała pokojowe przemiany. Dziś jednak koalicja, żądnych zemsty przegranych demokratycznego zwrotu, spycha kraj w nową niewolę - czytamy. Punktem wyjścia jest dla autora sprawa eurodeputowanego , który odmówił ponownego złożenia oświadczenia lustracyjnego. - Solidarność kierowała się filozofią kompromisu, a nie zemsty - podkreśla . "Chciała Polski dla wszystkich, a nie państwa podzielonego na wszechwładnych zwycięzców i uciskanych przegranych" - zaznacza, dodając, że "nawet postkomuniści" uznali zasady parlamentarnej demokracji i wolnego rynku. Zdaniem Michnika nie wszyscy zaakceptowali tę drogę. "Dziś Polska opanowana jest przez koalicję postsolidarnościowych rewanżystów, postkomunistycznych prowincjonalnych wichrzycieli, następców szowinistów z czasów sprzed II wojny światowej, grupy wrogie wobec obcokrajowców i antysemickie oraz środowisko Radia Maryja, tubę etnoklerykalnego fundamentalizmu" - czytamy. Wśród niepokojących zjawisk w Polsce Michnik wymienia podważanie autorytetu sądów, atakowanie niezależności Trybunału Konstytucyjnego, korumpowanie administracji publicznej oraz upolitycznienie prokuratury. Próbując wyjaśnić przyczyny obecnej sytuacji, Michnik podkreśla, że dla przegranych polskiej rewolucji roku 1989 r. wolność związana była z "ogromną niepewnością". Członkowie "Solidarności" zatrudnieni w wielkich zakładach "padli ofiarą wolności, którą kiedyś sami wywalczyli". W atmosferze nacechowanej "pełną obaw troską" rządzi obecna koalicja łącząca "konserwatywne recepty z praktykami centralizacyjnymi Władimira Putina". Michnik przyznaje, że po roku 1989 winni komuniści nie zostali ukarani, a zasłużonych działaczy "Solidarności" nie nagrodzono. To doprowadziło - jego zdaniem - do powstania poczucia niesprawiedliwości, rozgoryczenia, zawiści i destruktywnej energii, skierowanej na odwet wobec dawnych wrogów i dawnych przyjaciół, którym się lepiej powiodło. Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" skrytykował ustawę lustracyjną. Podkreślił, że gdyby takie "polowanie na agentów" urządzono w 1990 roku, nie można byłoby przeprowadzić reform gospodarczych Balcerowicza, ani zbudować państwa prawa. "Polska nie byłaby dziś ani w NATO, ani w UE" - pisze Michnik.