Rzeczpospolita Polska, będąc pełnoprawnym członkiem europejskiej rodziny, w rzeczywistości okazała się zakładnikiem dialogu energetycznego Rosji i Europy Zachodniej - pisze ten dziennik. Według "Gaziety", Polska nie jest pełnoprawnym podmiotem tego dialogu, a obie strony traktują ją jako mało znaczący kraj tranzytowy, który można omijać metodą budowy Gazociągu Północnego lub którego w ogóle można nie informować o wzajemnych planach. Zdaniem dziennika, Unia Europejska, zetknąwszy się z polskim problemem, nie doceniła ciężkiego moralnego bagażu historycznego stosunków Polski i Rosji. A zajmując się z pozoru stricte gospodarczym problemem zaopatrzenia Europy w surowce energetyczne, nie uwzględniła interesów jednego ze swoich nowych członków, który geograficznie jest buforem między byłym imperium sowieckim, a światem zachodnim - dodaje "Gazieta". W opinii dziennika, Unia Europejska nie zrozumiała również tego, że Polska od dawna figuruje w rosyjskim wykazie "osi zła", którą tworzą też Gruzja, Mołdawia i trzy kraje bałtyckie. "Gazieta" podkreśla także, że polskie elity polityczne są zgodne co do tego, że sąsiedzi ze wschodu i zachodu powinni traktować Polskę jako pełnoprawnego partnera, z którego opinią trzeba się liczyć w rozmowach o dowolnej konfiguracji.