"Rzeczpospolita" pisze o jednym z największych skandali od czasu nawiązania przez nasz kraj stosunków z Unią Europejską. Według nieoficjalnych informacji dziennika, w przyszłym tygodniu komisarz ds. poszerzenia Piętnastki, Guenter Verheugen przekaże polskiemu ministrowi rolnictwa, Jarosławowi Kalinowskiemu list, w którym będzie się domagał zwrotu przynajmniej 30 milionów euro, jakie z funduszy Unii Europejskiej przeznaczono na budowę w Polsce systemu zarządzania i kontroli. Unia ma zastrzeżenia do tego, że systemem IACS zarządza prywatna firma, a nie instytucja publiczna upoważniona do dysponowania pieniędzmi wspólnotowymi, czyli w tym przypadku Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jednocześnie według Brukseli, sposób przygotowania systemu sprawia, że może on być niewiarygodny. Jeśli system nie będzie działał, nie można pójść naprzód w negocjacjach członkowskich o rolnictwie. Na tym złamaniu warunków kontraktu polski rząd może stracić około 37 milionów euro. Taki był nasz wkład jako współfinansujących projekt Zintegrowanego Systemu Zarządzania i Kontroli. - Artykuł w "Rzeczpospolitej" jest mocno przesadzony. Nasze zastrzeżenia dotyczą procedury przyznania w 1998 roku kontraktu na sumę 3 mln euro. Ile dokładnie musi zwrócić Polska, okaże się po zbadaniu, w jakim stopniu ten kontrakt był sfinansowany z pieniędzy unijnych - powiedziała Erler. Podkreśliła też, że Verheugen nie wysyłał w tej sprawie żadnych listów do polskiego rządu, ani nie zamierza tego robić. Nie wręczy też takiego listu osobiście w czasie wizyty 8 listopada w Warszawie.