Chodzi o około 940 milionów euro (3,9 mld zł) z programu "Innowacyjna gospodarka" przeznaczone na budowę e-administracji. Dotychczas dostaliśmy ok. 1,87 mld zł. Reszta stoi pod znakiem zapytania, ponieważ Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju wstrzymało przesyłanie faktur, m.in. dlatego że już w posłanych znalazł się jeden z zagrożonych korupcją projektów. Resort tylko o jeden dzień wyprzedził w tym Komisję Europejską, która poinformowała, że "wstrzymuje refundację wydatków ponoszonych w ramach VII priorytetu "Innowacyjnej gospodarki" do momentu całkowitej pewności, że polskie władze podjęły kroki niezbędne do identyfikacji i wycofania faktur zagrożonych oszustwami". KE nie zajmie się też żadnymi nowymi wnioskami poza tym, które już wpłynęły. Efektem infoafery jest więc zablokowanie 488 mln euro. Komisja wróci do wniosków, gdy zawarte w nich wydatki zostaną uznane przez sąd za w pełni prawidłowe i zgodne z prawem. E-projekty dotowane z budżetu na lata 2007-1013 muszą być rozliczone do 2015 roku. Do tego czasu jednak mało prawdopodobnym jest, by sądowi udało się wydać wyrok ws. infoafery. Infoafera Od 2011 r. CBA prowadzi czynności śledcze w postępowaniu Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie ws. nieprawidłowości w przetargach z lat 2007-2010 na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów i Usług Informatycznych b. MSWiA i Komendy Głównej Policji. W październiku 2011 r. zatrzymano b. dyrektora CPI Andrzeja M., jego żonę oraz szefa jednej z firm Janusza J. podejrzanego o wręczenie łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji. Dotychczas zarzuty usłyszało 38 osób. W listopadzie 2013 r. prokuratura postawiła zarzuty 22 osobom, wśród nich b. wiceszefowi MSWiA Witoldowi D., wiceszefowi GUS, urzędniczce z MSZ i przedstawicielom firm informatycznych. Trzy osoby aresztowano. W toku postępowania zebrano też dowody przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS. Pod koniec 2013 r. prokurator generalny Andrzej Seremet mówił, że sprawę bada dziesięcioosobowy zespół, w którego skład wchodzi trzech prokuratorów i siedmiu oficerów CBA. Zespół ten zamierza sprawdzić 127 kontraktów. RMF FM podało ostatnio, że funkcjonariusze CBA polecieli do USA, żeby zabezpieczyć informacje z tamtejszych serwerów - maile między koncernami informatycznymi a polskimi urzędnikami.