Jacques Schuster, komentator niemieckiego dziennika, ostro krytykuje zarówno postawę wobec Polski, jak i brak reakcji ze strony Unii. Przynajmniej w jednej sprawie Rosja i Komisja Europejska są do siebie podobne: obie traktują Polskę ciągle jeszcze z góry - zauważa Schuster. Jego zdaniem, Kreml do dziś nie pogodził się z tym, że Warszawa jest wolna i że w dodatku ośmiela się rościć sobie pretensje do stania na tym samym szczeblu co Rosja. Rosyjski prezydent może, jak podkreśla "Die Welt", zakręcić swoim dawnym wasalom kurek z ropą lub zablokować import. W przypadku Polski zdecydował się na zakaz importu wyrobów mięsnych - tłumaczy Schuster dodając, że pretekstem jest zarzut, iż ponoć nie spełniają one warunków higienicznych. Tymczasem - podkreśla - w tym samym okresie Polska zwiększyła eksport tych wyrobów do Niemiec. Istnieje więc wiele powodów, dla których polski rząd ma prawo liczyć na solidarność pozostałych krajów UE - stwierdził komentator. Jego zdaniem, brukselska biurokracja oczekuje jednak od nowych członków "pewnej dozy wdzięczności", której domaga się zawsze wtedy, gdy naruszane są interesy potężnych członków UE, należących do wspólnoty od dawna. W przypadku konfliktu z Rosją oznacza to: Warszawa powinna zapomnieć o swym gniewie i zgodzić się na umowę. Basta, koniec i kropka - czytamy w "Die Welt". Jak podkreśla niemiecki dziennik, nie funkcjonuje jednak w ten sposób, czy też raczej "już nie". Warszawa ma prawo do poparcia ze strony UE i wolno jej domagać się tego za pomocą weta, nawet jeśli umowa z Moskwą miałaby poprawić współpracę w sektorze energetycznym. Mimo ostrych słów nadchodzących z Moskwy, Rosja i UE są na siebie skazane - konkluduje komentator "Die Welt".