Spadek PKB w drugim kwartale 2019 r. wyniósł 8,4 proc. r/r. Polska gospodarka zanotowała więc w odniesieniu do tych danych znaczne odbicie. W ocenie ekspertów z Polskiego Instytutu Ekonomicznego polepszenie sytuacji to zasługa "przemysłu i handlu". Przemysł i handel liderami wzrostu "Wciąż obserwujemy niższe wydatki w usługach - dlatego konsumpcja prawdopodobnie zanotowała spadek o około 2 proc. r/r. Słabsza koniunktura w budownictwie oznacza też dwucyfrowe załamanie inwestycji. Aktywność wspierał eksport netto" - informują eksperci. Z prognozy analityków wynika, że IV kwartał przyniesie jednak spowolnienie aktywności gospodarczej - szczególnie konsumpcji. "Dane wskazują na spadek rejestracji nowych samochodów i importu używanych do poziomu z kwietnia. Znacząco obniżyła się też mobilność, chociaż liczba odwiedzin sklepów pozostaje wyższa niż w II kwartale" - informują eksperci. Do pozytywnych sygnałów zaliczają dane o ruchu tranzytowym i produkcji energii. "Prognozujemy, że spadek aktywności w IV kwartale będzie płytszy zarówno względem II kwartału (-8,4 proc. r/r) oraz bieżącej projekcji NBP (-6,5 proc.). Uważamy, że Polska gospodarka skurczy się o ok. 4 proc. - taka wartość pozostaje bliska obecnemu konsensusowi rynkowemu" - oceniają eksperci. Korzystna prognoza Goldman Sachs "W związku z rozwojem pandemii w m.in. Europie Środkowo-Wschodniej, analitycy Goldman Sachs zdecydowali się zrewidować swoje prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego krajów tego regionu. Zdaniem analityków GS PKB Czech spadnie w 2020 r. o 6,5 proc. (wcześniejsza prognoza mówiła o obniżce o 5,6 proc.). W przypadku Węgier ma być to minus 6,2 proc. (wcześniej ekonomiści GS prognozowali spadek o 5,6 proc.). Z kolei PKB Rumunii ma spaść o 4,2 proc. (vs. minus 4 proc. we wcześniejszej prognozie)" - napisano w czwartkowym komunikacie Goldman Sachs. "Wyjątkiem jest Polska, która zgodnie z prognozą GS, również nie uniknie ujemnego wzrostu gospodarczego, ale będzie to wynik lepszy, niż przewidywano we wrześniu. Nowa prognoza GS zakłada spadek o 2,3 proc. (wcześniej było to minus 3,5 proc.)" - zauważono. Ponadto w 2021 wszystkie cztery kraje mogą liczyć na odbicie, lecz delikatnie słabsze, niż zakładano jeszcze we wrześniu. Wyjątkiem ponownie jest Polska, której wzrost gospodarczy w przyszłym roku prognozowany jest na 6,1 proc. (wobec 6 proc. według poprzedniej prognozy). Region "przygotowany do przyjęcia szczepionek" Analitycy banku prognozują, że w 2022 r. wzrost gospodarczy Polski wyniesie 4,8 proc., wobec 3,6 proc. oczekiwanych poprzednio, w 2023 r. - 3,5 proc. (wobec 3,6 proc. poprzednio) i na tym poziomie utrzyma się w 2024 r. "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że jeśli przewidywania okażą się celne, to Polska "nie poniosłaby praktycznie żadnych trwałych strat w związku z pandemią", a gospodarka "wróciłaby na przedkryzysową ścieżkę rozwoju". Jednocześnie Goldman Sachs prognozuje inflację w Polsce w 2020 r. na poziomie 3,4 proc., w 2021 r. w wysokości 1,7 proc. i w kolejnych latach do 2024 r. w wysokości 2,4 proc. Według banku Goldman Sachs jesienna fala pandemii na półkuli północnej wiąże się z krótkoterminowymi wyzwaniami dla perspektyw gospodarczych w niektórych częściach regionu CEEMEA (Centralna i Wschodnia Europa, Bliski Wschód i Afryka). Dlatego bank obniżył oczekiwania dotyczące wzrostu, przede wszystkim w regionie Europy Środkowo-Wschodniej i Izraelu oraz w mniejszym stopniu w Rosji. Biorąc pod uwagę silny wzrost w III kw. 2020 r., analitycy GS spodziewają się szybkiego ożywienia do II kw. 2021 r., w związku z oczekiwanym znoszeniem lockdownów. Oceniają także, że nasz region jest dobrze przygotowany do wczesnego przyjęcia szczepionek, dzięki koordynacji ich rozpowszechniania na szczeblu UE. Także Rosja prawdopodobnie skorzysta na wczesnym wprowadzeniu własnych szczepionek. - Coraz częściej pojawiają się prognozy, wskazujące, że gdy tylko uda się zapanować nad sytuacją epidemiczną, głównie przez wdrożenie skutecznej szczepionki, to polską gospodarkę czeka okres bardzo mocnego wzrostu gospodarczego. Polska gospodarka pozostaje mocno konkurencyjna, może liczyć na świeży zastrzyk pieniędzy z Unii Europejskiej, a jednocześnie cały czas będzie utrzymywać się łagodne nastawienie polityki pieniężnej i fiskalnej - ocenił w rozmowie z Polsat News Piotr Bujak, główny ekonomista i dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego. - Cały czas, nawet po pandemii, będą działać w pewnej mierze mechanizmy kryzysowe wdrożone w tym roku. Będzie to sprzyjać bardzo szybkiemu wzrostowi gospodarczemu w kolejnych kwartałach, w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat - dodał ekspert. "Najlepszy wynik w Europie" W czwartek Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii przekazało, że wrześniowy wzrost produkcji w Polsce to najlepszy wynik w Unii Europejskiej, licząc w ujęciu rocznym. "Polska ma wzrost produkcji przemysłowej we wrześniu o 3,3 proc. i jest to najlepszy wynik w UE w ujęciu rocznym - dane Eurostatu. Spadek produkcji przemysłowej w UE to 5,8 proc. Wzrost notują produkcja dóbr konsumpcyjnych trwałego użytku oraz dóbr konsumpcyjnych nietrwałego użytku" - napisano na Twitterze Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii. Europejski urząd statystyczny Eurostat podał z kolei w czwartek, że produkcja przemysłowa w Polsce, wyrównana dniami roboczymi, wzrosła we wrześniu o 3,3 proc. rdr, po wzroście o 1,4 proc. rdr miesiąc wcześniej. Produkcja przemysłowa w strefie euro we wrześniu spadła o 0,4 proc. mdm, podczas gdy poprzednio wzrosła o 0,6 proc., po korekcie ze wzrostu o 0,7 proc. Rok do roku produkcja przemysłowa spadła we wrześniu o 6,8 proc. wobec spodziewanego przez analityków spadku o 5,8 proc.