Jak powiedział Zagórski, odpowiednie służby, przede wszystkim ABW, ale też Agencja Wywiadu i NASK, prowadzą stałą obserwację i analizy weryfikujące różnego rodzaju incydenty. "Bardzo uważnie monitorujemy sieć i śledzimy ją pod kątem różnego rodzaju zagrożeń, w tym tych związanych ze zbliżającymi się wyborami. Nie obserwujemy w tej chwili nic, co budziłoby wzmożony niepokój lub wskazywałoby na jakiś zwiększony poziom ataków. Ich poziom pozostaje mniej więcej stały, bo oczywiście cały czas w sieci dochodzi do różnych zdarzeń" - wskazał. Szef MC zwrócił też uwagę, że również niektóre media społecznościowe uruchomiły mechanizmy, które mają ograniczyć dezinformację i tzw. fake news. "Pozytywnie oceniam te działania. Największe portale współpracują z resortem i naszymi służbami. Tak dzieje się zresztą we wszystkich krajach" - mówił. Dodał, że kluczowe jest też zwiększenie świadomości samych obywateli. "Mamy głęboki problem, jeśli chodzi o rozpoznawanie fałszywych informacji. Z badania, które robiliśmy jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, wynika, że choć Polacy deklarują, iż zetknęli się z dezinformacją, tak naprawdę nie są w stanie odróżnić opinii od informacji. To jest największa praca do wykonania - nie tylko w perspektywie przedwyborczej, ale w wieloletniej - podnoszenie świadomości w rozpoznawaniu fake news" - wskazał. Jak dodał, MC udoskonala też uruchomiony przed zeszłorocznymi wyborami samorządowymi portal bezpiecznewybory.pl, który ma służyć do walki z manipulacją i prowokacjami. Portal powstał we współpracy z grupami ekspertów z Ministerstwa Obrony Narodowej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej(NASK), które w ramach krajowego systemu bezpieczeństwa funkcjonują jako tzw. CSIRT (Computer Security Incident Response Team) poziomu krajowego. "Przez portal można zgłaszać przypadki dezinformacji, zawiera też materiały edukacyjne na temat rozpoznawania fałszywych treści" - powiedział. Dodał, że choć przy okazji poprzednich wyborów nie wpływało na niego wiele zgłoszeń, to liczy, iż to się zmieni. "Wolę, by obywatele zasypali nas niesłusznymi alarmami, niż byli bierni wobec tego typu działań" - ocenił.