Polscy pracownicy Opla wyrzuceni z hotelu w Niemczech
30 pracowników gliwickiej fabryki Opla, delegowanych do pracy w zakładach w Niemczech, wyrzucono z hotelu - ujawnia Polsat News. Podczas ich nieobecności obsługa hotelu spakowała ich rzeczy do worków na śmieci i wystawiła je przed budynek.
Grupa 30 Polaków twierdzi, że została bezprawnie wyrzucona z hotelu w Niedernhausen. Problem dotyczy pracowników delegowanych gliwickiej fabryki Opla, którzy pracują w zakładach na terenie Niemiec.
W poniedziałek obsługa hotelu spakowała ich rzeczy do worków na śmieci i wystawiła je przed budynek. W tym czasie Polacy byli w pracy w fabryce w Russelheim. - Ci pracownicy mieli wszystko w workach na śmieci wyrzucone przed hotelem. Sprzęt elektroniczny wrzucony z jogurtami, kiszonymi ogórkami. Pracownik nie mógł znaleźć tabletek, które regularnie zażywał. Potrzebna była karetka - powiedział Polsatowi Mariusz Król, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w zakładach Opla.
W tej sprawie interweniowali związkowcy. Jak podaje Polsat News, firma obarcza odpowiedzialnością pracowników hotelu i niemiecką firmę. - W tej chwili trwa wyjaśnianie tej sprawy. Natychmiast po zdarzeniu spisano protokół strat mienia - powiedziała Agnieszka Brania, rzeczniczka zakładu Opla w Gliwicach.
Według Polsat News, po interwencji pracowników zakwaterowano w innym hotelu na cztery dni, dostali też jeden dzień wolnego.