Polityk PO nie ma wątpliwości, że Rosjanie wkładają wiele wysiłku w szerzenie stosownych dla nich treści. Biernacki twierdzi, że Rosjanie przeznaczyli bardzo dużo swoich struktur finansowych i organizacyjnych na wysokim szczeblu na funkcjonowanie tak zwanej piątej kolumny. Stanisław Wziątek z SLD jest przekonany, że jeśli zostanie przekroczony próg bezpieczeństwa to nasze służby będą reagowały. Poseł SLD z sejmowej speckomisji powiedział, że chodzi głównie o prezentowanie interesów strony rosyjskiej. - Jeśli jest to propaganda, która narusza podstawy bezpieczeństwa naszego państwa, to jest to niebezpieczne. Jednak wiem z posiedzeń naszej komisji, że osoby, które się tym zajmują są pod baczną obserwacją naszych służb - podkreślił. "Od lat w Polsce istnieje rosyjska agentura" Wiceszef PiS Adam Lipiński uważa, że w Polsce od lat istnieje rosyjska agentura. Jego zdaniem, do tej pory nie zostały ujawnione całe struktury KGB. Zwraca też uwagę, że Polska jako sąsiad Rosji i Ukrainy jest w szczególnej sytuacji, dlatego powinniśmy być na te kwestie wyczuleni. Polityk PiS twierdzi też, że nasz kraj powinien, w stosunku do rosyjskiej propagandy, podejmować bardziej zdecydowane działania. - Jak ja się dowiaduję, że w Polsce się uruchamia rosyjskie rozgłośnie radiowe, które propagują imperialny punkt widzenia Moskwy, to musimy na to reagować - dodaje. Od dziś w Polsce funkcjonuje polska wersja rosyjskiej agencji informacyjnej "Sputnik". Nadaje ona również audycje radiowe w języku polskim. Sputnik jest częścią rządowego rosyjskiego projektu multimedialnego. Prof. Nałęcz: Rosja od zawsze szuka w Polsce zwolenników Dzisiejszy debiut rosyjskiego portalu informacyjnego Sputnik, a także internetowego Radia Sputnik w perspektywie rosyjskiej propagandy skomentował również prof. Tomasz Nałęcz. - Rosja od kilku stuleci szuka w Polsce zwolenników swojej polityki - stwierdził historyk. Przypomniał, że już w XVII wieku carska propaganda działała wśród Polaków, więc obecne zabiegi agitacyjne to nic nowego w polityce Kremla.Zdaniem prof. Nałęcza wraz z upływem stuleci zmieniły się tylko narzędzia propagandowe, natomiast cel nie. - Jak widać, są chętni do wypełniania szeregów tego obozu, powołują się między innymi na otwartość informacji czy też prawa obywatelskie - a co to znaczy? - warto przeczytać w książkach historycznych - podkreślił historyk.