Kropiwnicki powiedział na konferencji prasowej, że Fakty TVN pokazały we wtorek "kolejny wstrząsający materiał, jak gangsterzy w Krakowie traktują mieszkańców - traktują ich gazem, poniżają i kompletnie nie reagują na prośby mieszkańców". "Niestety policja również nie reaguje. To pokazuje, że jest jakiś układ ochronny nad gangsterami - Paolo, Simon i inni - którzy korzystali z dóbr Mariana Banasia, którzy wynajmowali od niego po bardzo niskich cenach tę kamienicę. To naprawdę pokazuje, że jest coś dziwnego w tej sprawie, i będziemy pytali policję krakowską o to, czy prowadziła postępowania, jak się zakończyły te postępowania, czy policja przekazała je do prokuratury, czy też trafiły w końcu jakieś akty oskarżenia" - zapowiedział. Kropiwnicki przekonywał, że nie może tak być, że "państwo nie radzi sobie z gangsterami, a radzi sobie tylko ze zwykłymi obywatelami, którzy źle zaparkują". "A jak są gangsterzy oklejeni złotem, to nagle PiS się wycofuje, a być może współpracuje z tymi gangsterami" - powiedział poseł PO-KO. Podkreślił, że policja i prokuratura powinny tę sprawę natychmiast wyjaśnić, a PiS powinien wziąć odpowiedzialność za Banasia i natychmiast spowodować, żeby podał się do dymisji z funkcji szefa Najwyższej Izby Kontroli. Grabiec dodał, że tzw. afera Banasia zatacza wciąż nowe kręgi i ciągle dowiadujemy się o nowych faktach. "Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że ta kamienica, którą Marian Banaś dostał w prezencie, chwilę wcześniej została zreprywatyzowana w niewyjaśnionych do końca okolicznościach, bo - jak podały media - część dokumentów urzędowych dotyczących własności tej kamienicy zaginęła, i po zaginięciu tych dokumentów, ta kamienica trafiła w prywatne ręce, by po chwili stać się własnością Mariana Banasia" - mówił. Rzecznik PO stwierdził, że we wtorek w TVN "pokazane zostały dotyczące działania gangsterów, gangsterów prowadzących interesy z Marianem Banasiem, gangsterów, którzy wydają się wyjęci zupełnie spod przepisów prawa, i którzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za rozboje, których dokonują wobec swoich sąsiadów". Poseł mówił, że szef PiS Jarosław Kaczyński przedstawiał Banasia, jako nowy wzorzec urzędnika publicznego, który "będzie wzorcem tych nowych elit tworzonych przez PiS". "Pozostaje pytanie do prezesa Kaczyńskiego, czy to ten człowiek, człowiek uwikłany w aferę z udziałem gangsterów, rzeczywiście ma być nowym standardem, wzorcem urzędnika, ma być wzorcem nowych elit pisowskich" - dodał. Grabiec: PiS powinien wyjaśnić tę kwestię przed wyborami Grabiec wyraził oczekiwanie, że prezes PiS "przed wyborami wyjaśni Polakom tę kwestię". "Zamiatanie tej afery pod dywan nic nie da" - oświadczył rzecznik PO Na uwagę dziennikarzy, że przedstawiciele PiS wielokrotnie zapewniali, że doprowadzą do dymisji Banasia, jeżeli potwierdzą się podejrzenia wobec niego w tej sprawie, Grabiec odparł pytaniem: "ale kto ma potwierdzić te podejrzenia, jeżeli postępowania prowadzą koledzy pana Banasia?". "Przecież tutaj został stworzony układ zamknięty. Prokuraturę nadzoruje kolega z tej samej formacji politycznej, co Marian Banaś. Jeśli politycy PiS mówią już dzisiaj, przed badaniem sprawy, że to jest kryształowy człowiek, to przecież to są wytyczne dla prokuratorów, żeby broń Boże nikomu w służbach specjalnych, czy w prokuraturze, czy na policji, nie przyszło do głowy, żeby prowadzić postępowanie przeciwko temu człowiekowi" - ocenił Grabiec. Kropiwnicki - który zasiada w komisji weryfikacyjnej ds reprywatyzacji w Warszawie - ocenił też, że mamy do czynienia z "przedziwą sytuacją". "W momencie, w którym pojawiła się sprawa reprywatyzacji warszawskiej, (szef MS i prokurator generalny) Zbigniew Ziobro, powołał również zespół ds. reprywatyzacji w Krakowie. Zapowiadał wielkie wyjaśnienie reprywatyzacji w Krakowie, że tam również działy się złe rzeczy. I nagle w tej sprawie zamilkł, jest kompletna cisza. (...) Myślę, że sprawa Mariana Banasia mogła mieć na to wpływ" - powiedział Kropiwnicki. W materiale "Superwizjera" TVN24 podano, że Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w krakowskiej dzielnicy Podgórze, w której mieści się niewielki pensjonat oferujący gościom pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 metrów kwadratowych i dwóch mniejszych przynosi rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Szef NIK w oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej zaznaczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, a obecnie nie jest właścicielem nieruchomości. W TVP Info Banaś mówił, że od kiedy zdecydował się pracować w rządzie, podjął decyzję o sprzedaży kamiennicy. Odnosząc się do niskiej ceny wynajmu kamienicy, wskazał, że "można sobie chcieć, ale rynek zupełnie inaczej kształtuje ceny". "Ta niższa cena wzięła się stąd, że ta kamienica miała być kupiona na podstawie umowy przedwstępnej i w finale, później, przy rozliczeniu ta cena miała być wyrównana" - dodał. CBA poinformowało, że od kwietnia kontroluje oświadczenia majątkowe Banasia, a kontrola ma się zakończyć w drugiej połowie października. Od 27 września do zakończenia prowadzonej przez CBA kontroli Banaś przebywa na urlopie bezpłatnym. Banaś oświadczył, materiał TVN24 "odbiera, jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia" nie tylko jego, ale również kierowanych przez niego instytucji, i zamierza skierować sprawę na drogę sądową. Złożył pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych przeciwko TVN SA i reporterowi Bertoldowi Kittelowi w związku z materiałem "Superwizjera". Domaga się przeprosin, sprostowania i zapłaty stosownej kwoty na cel społeczny.