- Premier powiedział, że uważa to za dobry pomysł - mówi szef polskiej dyplomacji, Włodzimierz Cimoszewicz, który ma jednak nadzieję, że do referendum nie trzeba będzie sięgać: - Mam wrażenie, że są szanse na uzgodnienie takiego traktatu konstytucyjnego, który nie będzie wywoływał większych sporów - mówi szef polskiej dyplomacji. Takiej wiary nie ma już jednak partyjny kolega Cimoszewicza, Marek Borowski: - Na pewno niektóre ugrupowania będą kontestowały albo całość, albo takie czy inne zapisy. W takiej sytuacji przesądzenie przez społeczeństwo wydaje się sensowne - mówi marszałek Sejmu. Referendum od dawna popierają partie przeciwne wstąpieniu Polski do Unii. Padła już nawet propozycja daty - głosowanie mogłoby zostać przeprowadzone wraz z wyborami prezydenckimi. Posłuchaj także relacji Miry Skórki: Za referendum opowiedział się dziś także Aleksander Kwaśniewski, który wyraził przekonanie, że w tak istotnej kwestii odwołanie się do opinii społeczeństwa jest pożądane, co "będzie bardzo ważnym aktem i będzie dawało Polakom wiedzę o tej konstytucji". - A poza tym, to będzie pytanie, czy Polska nadal podtrzymuje swoją chęć obecności w Unii Europejskiej. To będzie bardzo zasadnicze pytanie, czy chcemy być w tej Unii i na jakich zasadach. To będzie bardzo ważna debata i jestem przekonany, że to powinno być referendum - dodał Kwaśniewski. Według niego, Polacy niewiele wiedzą o konstytucji europejskiej, ponieważ w dotychczasowej debacie uwaga skupiona była na jednym jej elemencie - zapisie dotyczącym metody głosowania w Radzie UE. Zdaniem prezydenta, bez udziału mediów, bez uspokojenia debaty wokół konstytucji i bez zaprzestania koncentrowania się tylko na tym jednym elemencie, nie będzie można zainteresować Polaków konstytucją i zwiększyć ich wiedzy na jej temat. O konieczności przeprowadzenia referendum mówili wcześniej premier Leszek Miller i szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz.