Oświadczenie majątkowe byłej premier Beaty Szydło podbiło sieć. Europosłanka Prawa i Sprawiedliwości wypełniła je niestarannie i nieczytelnie. Co ciekawe, jeszcze w ubiegłym roku potrafiła zrobić to bardzo rzetelnie. Szydło nie jest jednak wyjątkiem, bo sprawa wraca raz po raz o tej porze roku. Politycy mają obowiązek złożenia oświadczeń do końca kwietnia, a mniej więcej miesiąc później dowiadujemy się, że niektórzy sprawę pokpili. Tymczasem o tej samej porze roku jesteśmy też świeżo po egzaminach maturalnych. Nawet tam, w tzw. instrukcji dla zdającego, młodzież dostaje oczywistą wskazówkę. "Pisz czytelnie" - czytamy na drugiej stronie arkusza egzaminacyjnego. Krótka instrukcja zawiera siedem punktów. To ważne, by się do niej zastosować, bo tak na maturze, jak i nawet na egzaminie ósmoklasisty można się srogo rozczarować. Jak czytamy w "zasadach oceniania rozwiązań zadań" przygotowanych dla egzaminatorów przez CKE, za pracę nieczytelną można otrzymać zero punktów. Jak widać, dla polityków poprzeczka została zawieszona zdecydowanie niżej niż dla maturzystów czy ósmoklasistów. Ich "prace" mogą być bowiem niestaranne, nieczytelne, napisane jak kura pazurem, a i tak zostaną zaakceptowane. Oświadczenie majątkowe - nie chodzi o to, by wpisać tam kreski - To kompletny brak szacunku dla społeczeństwa i instytucji oświadczeń majątkowych. Rozpatrywałbym to tylko w tych kategoriach. To lekceważenie obowiązku. Skoro jesteś osobą wybraną, masz obowiązek złożyć oświadczenie majątkowe. Nie chodzi o to, by wpisać tam kreski. Oświadczenie majątkowe ma pokazywać pewien stan i my mamy prawo do wiedzy. Tu żaden z tych aspektów nie został dochowany - ocenia w rozmowie z Interią Szymon Osowski, prawnik z sieci obywatelskiej Watchdog Polska. Obowiązek składania oświadczeń majątkowych, sam w sobie, nie został ujęty w jednym akcie prawnym, ale w wielu różnych przeznaczonych dla konkretnych grup zawodowych, instytucji publicznych czy przedstawicieli poszczególnych organów. Parlamentarzyści składają oświadczenia majątkowe na podstawie ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 roku o zmianie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. W treści samej ustawy nie ma ani słowa o tym, w jakiej formie oświadczenie powinno być wypełnione. Z pomocą przychodzi załącznik, w którym czytamy, że "osoba składająca oświadczenie o stanie majątkowym obowiązana jest do zgodnego z prawdą, starannego i zupełnego wypełnienia każdej z rubryk". To jedyny fragment, w którym mamy do czynienia z elementem "staranności". Być może ustawodawca uznał, że czytelne wypełnienie oświadczenia jest sprawą tak oczywistą, że nie należy temu poświęcać więcej miejsca. Praktyka pokazuje natomiast, że jest inaczej. Szlaczki też "przejdą" w oświadczeniu majątkowym? A skoro nie ma wymogu czytelnego wypełniania oświadczeń, to czy w takim razie może dochodzić do jeszcze większych absurdów i uzupełniania dokumentu np. szlaczkami? A mimo to oświadczenie i tak zostanie zaakceptowane? - To pytanie do instytucji, które kontrolują oświadczenia majątkowe. Rzeczywiście, jeśli oświadczenie majątkowe nie spełnia swojej roli, nawet poznawczej dla społeczeństwa, to moim zdaniem nie jest to oświadczenie majątkowe złożone prawidłowo. Zatem organy, do których oświadczenie jest składane, powinny je cofnąć lub wezwać do ponownego złożenia - uważa Osowski. - Ja osobiście piszę bardzo niewyraźnie. Jeśli mam tego świadomość, to wiedziałbym, że oświadczenie muszę wypełnić drukowanymi literami. Poświęciłbym pięć minut dłużej, ale napisałbym tak, żeby było to czytelne. Niestaranne wypełnianie oświadczeń nie jest w porządku dla społeczeństwa - powtarza Osowski. Sprawę mogłaby rozwiązać prosta sprawa - obowiązek wypełniania oświadczeń "na komputerze", elektronicznie, cyfrowo. Taki postulat pojawia się zresztą od lat. - Do momentu, kiedy nie będzie obowiązku składania oświadczeń elektronicznie, wypełnianych cyfrowo, to będziemy żyć w takiej rzeczywistości - podkreśla rozmówca Interii. Kwestia oświadczeń rozrzucona po wielu aktach prawnych Druga kwestia dotyczy natomiast prawnego bałaganu. Oświadczeniom majątkowym, jako szerszemu zagadnieniu, nie jest poświęcony odrębny akt prawny. Sprawy te nie są odpowiednio uregulowane i ujednolicone. Choć w większości przypadków zapisy brzmią podobnie, to trzeba ich szukać w różnych aktach prawnych. A przypomnijmy, że obowiązek składania oświadczeń majątkowych nie spoczywa jedynie na politykach, ale też np. na sędziach, prokuratorach, dyrektorach szpitali, dyrektorach szkół, urzędnikach i wielu innych. - Obie te sprawy wymagają zmiany ustawowej. Wszystko powinno być ujednolicone, znajdować się w obrębie jednej ustawy, a także z konkretnym zapisem, że oświadczenia wypełnia się i składa cyfrowo - postuluje Osowski. Dopóki się to nie wydarzy, politycy prawdopodobnie raz po raz będą chcieli oszukać egzaminatora. Łukasz Szpyrka