Troje posłów klubu Lewicy zginęło w sobotę w katastrofie prezydenckiego samolotu koło Smoleńska, w której śmierć poniosło łącznie 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja udawała się na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy mordu katyńskiego. - Jolanta Szymanek-Deresz, Izabela Jaruga-Nowacka i Jerzy Szmajdziński to znakomici ludzie, osoby, które dużo dały Polakom i Polsce; osoby, które odeszły od nas tak szybko, tak niespodziewanie, w tragicznym momencie - powiedział szef partii Grzegorz Napieralski, składając wieniec róż pod portretami trojga tragicznie zmarłych posłów. Fotografie zawieszono przy wejściu do warszawskiej siedziby Sojuszu przy ulicy Rozbrat. Wśród polityków Sojuszu, którzy przyszli złożyć hołd tragicznie zmarłym kolegom, byli m.in.: Marek Wikiński, Katarzyna Piekarska, Jolanta Senyszyn, Tadeusz Iwiński i Janusz Zemke, a także przedstawiciele władz regionalnych ugrupowania. Napieralski podziękował działaczom i parlamentarzystom SLD za obecność. Podziękował też osobom niezwiązanym z lewicą, mieszkańcom Warszawy, że spontanicznie przychodzili do siedziby partii, by zapalić znicze. - Żadne słowa, żadne gesty nie pomogą w bólu po utracie najbliższych, ale niech pamięć o Izie, Joli i Jurku będzie jak najdłużej w nas. Pamiętajmy o tym, co robili, jakich rzeczy dokonali nie tylko w polityce, ale też w swojej działalności społecznej - powiedział szef SLD. Jak dodał, cała Polska przeżywa teraz ciężkie chwile. - Zginęło wielu ludzi z różnych partii politycznych. Dzisiaj wszyscy jesteśmy jedną rodziną, jesteśmy razem, bo jesteśmy Polakami - zaznaczył. Przed warszawską siedzibą partii wystawiono także księgę kondolencyjną.