Poseł Marek Sawicki z PSL ocenił, że "decyzja lidera PO była świetna". "Choć w przeciwieństwie do tego, co ogłosił na konwencji programowej. Bo na konwencji programowej bardzo jasno i w piątek i w sobotę oświadczył, że chce budować szeroką koalicję od konserwatystów po lewicę. Mało tego, zaprezentował także lewicowy program, więc byliśmy przekonani, że również weźmie lewicę na pokład. Ale okazało się, że przestraszony tym zagrożeniem, że będzie oskarżony o reaktywowanie postkomuny - tu chodziło chyba głównie o SLD - zrezygnował z tego lewego skrzydła zewnętrznego, uznając, że własne lewe skrzydło już jest wystarczające" - zaznaczył poseł ludowców. Na pytanie, czy jest jeszcze jakakolwiek szansa na dalsze rozmowy PO z PSL po decyzji Schetyny o samodzielnym starcie bez SLD i Wiosny Sawicki odparł, że "rozmowy zostały zamknięte". "PSL nie czekało na to, co łaskawie zrobi Grzegorz Schetyna, bo byliśmy gotowi do zamknięcia rozmów koalicyjnych już w miniony wtorek. I taka była obietnica Grzegorza Schetyny" - mówił Sawicki. Jak dodał, PSL zależało na czasie. "Dlatego, że po drodze rozmawiamy z wieloma partnerami i każdy dzień zwłoki to kolejny partner, że tak powiem, oddalony. W związku z tym, że budujemy listę otwartą Koalicji Polskiej-PSL to każdy dzień nam potrzebny jest, żeby z nowymi ludźmi rozmawiać. Dlatego nie mogliśmy sobie pozwolić na czekanie dłużej" - podkreślił poseł PSL. Sawicki dopytywany, czy żadnych rozmów z PO ludowcy już nie przewidują, odpowiedział: "W sprawie startu w wyborach do Sejmu z pewnością nie, w sprawie startu w wyborach do Senatu jesteśmy otwarci i gotowi do takich rozmów". "Do budowania koalicji po wyborach - bo wierzę, że PiS nie zdobędzie 230 mandatów - także jesteśmy otwarci" - dodał. "Nie mogliśmy czekać w nieskończoność" Również zdaniem posłanki Urszuli Pasławskiej rozmowy między PO i PSL zakończyły się. "Nie mogliśmy czekać w nieskończoność, w związku z tym takie decyzje zostały już podjęte ponad tydzień temu. W związku z tym idziemy jako PSL-Koalicja Polska i to już się nie zmieni" - dodała. "Zaskoczeniem było to, że PO zdecydowało się na skręt w lewą stronę" - podkreśliła. Jednocześnie zaznaczyła: "To, że nie uzgodnili, czy nie znaleźli wspólnego języka z SLD to mogę powiedzieć, że trudno i szkoda, że te dwa bloki, o których mówiliśmy się rozdrobnią i że na lewicy będzie więcej, niż jeden blok". Jarubas "trzyma kciuki" Poseł Krystian Jarubas przyznał, że decyzja Schetyny go "troszeczkę zaskoczyła". "Po zapowiedziach z konwencji Platformy, gdzie usłyszeliśmy o związkach partnerskich, myślałem, że jednak PO pójdzie bardziej w lewo, czyli z SLD, z Inicjatywą Polska" - podkreślił poseł ludowców. "Ja trzymam kciuki tak za Platformę, jak i za lewicę. Oby jak najlepsze wyniki zrobili, bo to jest ważne dla nas. My jako PSL-Koalicja Polska informujemy o tym od dłuższego czasu. Po naszej Radzie Naczelnej PSL, gdzie podjęliśmy demokratyczną decyzję o tym, że idziemy w takiej formie jak powiedziałem" - zaznaczył Jarubas. Dodał, że "nie do końca wierzy, że na listach PO nie znajdą się nazwiska ludzi związanych z lewicą". "Przewodniczący Schetyna powiedział, że to są środowiska obywatelskie, także jednak myślę, że pojawią się ludzie związani z lewicą na tych listach" - ocenił poseł PSL. Dopytywany, czy po decyzji o samodzielnym starcie PO bez SLD, które najbardziej przeszkadzało ludowcom, jest jeszcze jakaś szansa na dalsze rozmowy, Jarubas odparł, że nie sądzi, żeby była taka chęć po stronie PO. "Oni już się określili, po której stronie są, czyli bardziej skręcają w lewo. My, tak jak powiedziałem, budujemy centrum" - podkreślił Jarubas. "Platforma cały czas kombinowała" Poseł Mieczysław Kasprzak pytany, czy zaskoczyła go decyzja lidera PO o samodzielnym starcie, powiedział: "Zaskoczyła, nie zaskoczyła, bo cały czas Platforma lewicowała". "To jest ich suwerenna decyzja. My nie wnikamy w suwerenność partii. Życzymy jak najlepszego wyniku, bo ten dobry wynik może decydować o tym, co będzie po wyborach, bo po wyborach też trzeba będzie żyć, rozmawiać i tworzyć jakieś koalicje na opozycji" - mówił Kasprzak. Jak zaznaczył, ludowcy już swoje stanowisko jasno określili. "Platforma nie chciała iść w takiej formule z nami. Cały czas kombinowała. Trudno, taką decyzję podjęli i teraz muszą walczyć o te głosy, co nie będzie łatwe, bo też w swoich szeregach chyba mają różne sygnały wśród posłów, z którymi rozmawiamy tutaj na co dzień. Ale my nie zamierzamy walczyć z Platformą, ani podkładać im nóg, ani krytykować, bo jesteśmy razem w opozycji" - zadeklarował Kasprzak. Wyraził też ubolewanie, że nie ma dwóch bloków na opozycji tylko - jak mówił - "więcej się tam natworzyło". "Proponowaliśmy centrową naszą chadecję i lewicowy blok. Lewica, widzę, ma kłopoty, nie wie, co ze sobą zrobić, przetrzymywana do ostatniej chwili przez Platformę. Duże zdenerwowanie na lewicy, ale to już czas wziąć się za robotę i zacząć pracować" - podkreślił poseł PSL.