L.Kaczyński chce, by 1 sierpnia był świętem państwowym - Narodowym Dniem Pamięci Powstania Warszawskiego; złożył już do marszałka Sejmu projekt ustawy w tej sprawie. - To moja podstawowa inicjatywa związana z 65. rocznicą wybuchu Powstania - mówił w środę prezydent. Wyraził też nadzieję, że ustawa zostanie szybko uchwalona. "W hołdzie bohaterom Powstania Warszawskiego - tym, którzy w obronie bytu państwowego, z bronią w ręku walczyli o wyzwolenie Stolicy, dążyli do odtworzenia instytucji niepodległego Państwa Polskiego, sprzeciwili się okupacji niemieckiej i widmu sowieckiej niewoli zagrażającej następnym pokoleniom Polaków" - czytamy w preambule do projektu ustawy. L.Kaczyński poinformował, że wprowadzenie ustawy nie pociągnie za sobą żadnych kosztów. - Ja dzisiaj zdając sobie sprawę z niełatwej sytuacji naszego kraju, nie wnoszę o to, żeby to był dzień wolny. Natomiast myślę, że przyjdzie dzień, kiedy i to będzie trzeba uchwalić. Ale jeszcze nie teraz - powiedział. Wiceszef PO Waldy Dzikowski popiera inicjatywę prezydenta, jednak pod warunkiem, że nie będzie to dzień wolny od pracy. - Oczywiście warto poprzeć projekt, który jest symbolicznym oddaniem hołdu powstańcom - powiedział Dzikowski. Dopytywany, czy popierałby ustanowienie 1 sierpnia świętem, gdyby miał to być dzień wolny od pracy, Dzikowski przypomniał, że w Sejmie przepadła inicjatywa w sprawie ustanowienia święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy (przeciwny temu był m.in. premier Donald Tusk, argumentując to negatywnymi skutkami dla budżetu w dobie kryzysu - red.). - Nie chciałbym wybierać między tymi dwoma zupełnie nieporównywalnymi świętami - powiedział polityk PO. Z dużym zadowoleniem inicjatywę Lecha Kaczyńskiego przyjmuje PiS. Zdaniem rzecznika klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusza Błaszczaka, inicjatywa prezydencka ma szanse na powszechne poparcie. Błaszczak podkreślił, że 1 sierpnia jest dniem ważnym nie tylko dla warszawiaków, ale dla wszystkich Polaków. Jak mówił, Powstanie Warszawskie to jedno z najważniejszych wydarzeń w polskiej historii i wokół niego powinno się budować poczucie wspólnoty narodowej. Wiceszefowa klubu Lewicy Izabela Jaruga-Nowacka nie ma nic przeciwko "czczeniu pamięci" ofiar Powstania Warszawskiego. Jej zdaniem jednak przy tej okazji należy o tych wydarzeniach mówić "w szerszym kontekście". - Tyle fantastycznych, młodych osób, rozpoczynających swoje dorosłe życie zginęło, że nie sposób nie chcieć czcić ich pamięci, ale muszę powiedzieć, że czas byłby też na to, żeby wreszcie i o Powstaniu Warszawskim mówić prawdę - powiedziała Jaruga-Nowacka. W jej opinii, wydanie takiej bitwy, w wyniku której zginęło wiele tysięcy ludzi, nie może być jedynie podziwianym czynem bohaterskim. - Nieuchronna jest refleksja, że w wielu przypadkach ci fantastyczni młodzi ludzie oddali to swoje życie niepotrzebnie. I nie sposób nie obwiniać dowódców, że dopuścili do tego - dodała wiceszefowa klubu Lewicy.