Gość "Śniadania w Trójce", Jarosław Kalinowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego, zwrócił uwagę na duże poparcie dla tak zwanych kandydatów antysytemowych. Jego zdaniem, wynika ono stąd, że młodzi ludzie nie chcą czekać wiele lat na poprawę swojego poziomu życia. Kalinowski dodał, że po wyborach politycy powinni się zastanowić nad zmianą sposobu działania. Katarzyna Piekarska z Sojuszu Lewicy Demokratycznej przyznała, że w kampanii wyborczej kandydatki tej partii, Magdaleny Ogórek, popełniono błąd. Gdy kandydatka została bowiem po raz pierwszy zaprezentowana i wzbudziła powszechne zainteresowanie, to "schowano" ją zamiast promować w mediach. Piekarska dodała, że w przeciwieństwie do innych kandydatów, wyborcy nie znają wizji państwa Magdaleny Ogórek. Henryk Wujec z Kancelarii Prezydenta zwrócił uwagę na to, że Bronisław Komorowski mówi w kampanii o tym, o jest najważniejsze dla Polski. To bezpieczeństwo i zapewnienie wzrostu gospodarczego. Wujec podkreślił, że Komorowski zapewnił Polakom poczucie bezpieczeństwa po agresji Rosji przeciwko Ukrainie. Dodał, że urzędujący prezydent ma wysoką przewagę nad innymi kandydatami. Nie wiadomo jedynie, czy wygra w pierwszej turze. Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski zauważył natomiast, że prezydent mówi przed wyborami o sprawach, którymi nie zajmował się przez pięć lat kadencji. Komorowski zwrócił na przykład uwagę na problem młodych ludzi, których nie stać na mieszkanie, ale zdaniem Cymańskiego zrobił to za późno, przez co jest mniej wiarygodny. Polityk zarzucił też prezydentowi, że jako zwierzchnik sił zbrojnych nie zadbał o wyszkolenie rezerw dla armii. Minister administracji i cyfryzacji, Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej, wyraził natomiast opinię, że kampania zniechęciła wielu Polaków do wyborów. W tej sytuacji trzeba, jego zdaniem, apelować o udział w głosowaniu i kierowanie się tym, co dany kandydat sobą reprezentuje i co zamierza zrobić. Halicki podkreślił, że uprawnienia prezydenta są ściśle określone prawnie. Joachim Brudziński z Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że będzie głosował na kandydata PiS-u, Andrzeja Dudę, bo to oznacza zmiany. "Polska musi być państwem, w którym będzie możliwe godne życie, i Polska musi być bezpieczna. To jest hasło naszego kandydata" - powiedział Joachim Brudziński. Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Jeśli żaden kandydat nie zdobędzie więcej niż połowy głosów, to 24 maja będzie druga tura wyborów.