Zdaniem Halickiego, w partii dzieje się nie najlepiej. Według niego, "są źli ludzie w PO". "Tusk, jako przewodniczący partii, premier, dzisiaj nie ma dobrego otoczenia. Pozostał mu właściwie Paweł Graś. A poza nim są osoby, które nie są z PO i nie czują pewnych potrzeb. Sodówa to jest zawsze niebezpieczeństwo dla polityków. Niektórzy z nich bardzo szybko zdobyli pozycje i funkcje. Ale autorytet trzeba mieć w sobie, on nie może brać się z funkcji" - powiedział Halicki. Halicki wytknął także Tuskowi, że lubi lizusów, gromadzi wokół siebie złych ludzi i że coraz bardziej lubi "salon" polityczny, a nie koordynowanie partią. "Mogę się zgodzić, że tak" - odpowiedział Halicki na pytanie, czy premierowi brakuje empatii wobec przyjaciół. Jego zdaniem, w partii jest zbyt dużo lizusów. "Niestety. Jeżeli analityk, albo osoba, która ma zdiagnozować sytuację, nie jest w stanie opisać jej prawdziwie, bo najpierw musi wybadać, co jest oczekiwane od szefa, to nie jest to dobra diagnoza" - zaznaczył Halicki. Bycie szefem rządu - zdaniem Halickiego - podoba się Tuskowi, ale "jest już trochę zmęczony szefowaniem partii". I choć Halicki deklaruje, że "bardzo lubi i ceni" Tuska, to jednocześnie "nie lubi grać z Donaldem Tuskiem w piłkę, bo lubi grać w piłkę". "Lubię, żeby to była gra, która kończy się w dobrej atmosferze. A Donald Tusk zawsze musi strzelać bramki" - podsumowuje Halicki. To głos zabawny Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział dziennikarzom w Sejmie, że nie wie, jakie są przesłanki toku rozumowania Halickiego. - Traktuje to jako jeden z głosów w dyskusji, na temat tego, co dzieje się w Platformie Obywatelskiej. To głos zabawny, ale nie wydaje mi się, że istotny - ocenił. Graś przypomniał, że do najbliższych współpracowników Donalda Tuska - których skrytykował Halicki - należy też marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna i szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz - którzy są uważani za najbliższych przyjaciół politycznych Halickiego. - Nie wiem, czy któregoś z nich miał na myśli, mówiąc o lizusach. Na pewno nie mnie - podkreślił. Graś powiedział też, że Tusk nie planuje spotkania z Halickim i nie będzie żądał wyjaśnień od posła PO. - Mamy dużo ważniejsze sprawy - wyjaśnił. Rzecznik rządu zapewnił, że nie ma rozłamu w PO. - Obserwuję w ciągu ostatnich dni i tygodni bardzo dobrą, ścisłą współpracę w Platformie, nie widzę żadnych, nawet najmniejszych, oznak rozłamu - zaznaczył. Spowiedź polityczna Halickiego Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz powiedział, że każdy w Platformie ma prawo do wyrażania swoich poglądów, ale - jak zastrzegł - byłoby dużo bardziej właściwe, aby dyskusja o funkcjonowaniu partii odbywała się nie na łamach mediów, a wewnątrz PO. - Możemy rozmawiać ze sobą, wytykać sobie błędy i wtedy ewentualnie się poprawiać - podkreślił. - To spowiedź polityczna Halickiego, rzadko spotykana w mediach, ale kategorycznie nie zgadzam się z tezami, które przedstawił Halicki - podkreślił Tomczykiewicz. Poseł PO Ireneusz Raś przyznał, że niektóre sformułowania Halickiego bardzo go zdziwiły. - To nie w jego charakterze wypowiadać takie sądy, to osoba która dość miękko artykułuje różnice, które w każdej formacji politycznej w naturalny sposób mogą się pojawiać - zaznaczył. Jego zdaniem, niektóre tezy Halickiego nawet nie dziwią, ale śmieszą. - Jego słowa są zupełnie wyrwane od rzeczywistości, nie wiem czemu ma to służyć, to niefortunne sformułowania, Halicki prędzej, czy później te osoby, które się mogły poczuć urażone, po prostu przeprosi - powiedział Raś. Wywiad dobrze świadczy o partii Z kolei według wiceszefa klubu PO Jarosława Gowina, wywiad Halickiego dobrze świadczy o partii. - To pokazuje, jaką partią jest Platforma, jeżeli jest w niej taki poziom swobody wypowiedzi - zaznaczył. Jak dodał, nie robiłby wokół tego wywiadu żadnej sensacji. Podkreślił, że nie ma mowy o żadnej karze dla Halickiego, bo w Platformie jest wolność wypowiedzi. - Halicki bardzo szczerze odpowiada na pytania dziennikarzy, pewnie z niektórymi sądami można się zgodzić, z niektórymi nie - powiedział Gowin. Halicki powiedział dziś dziennikarzom, że w wywiadzie nie podał żadnych nazwisk, a mówił jedynie o pewnych mechanizmach działania w partii. - Ocena moich słów jest powierzchowna, ja wspieram Donalda Tuska - jeżeli chodzi o cel - natomiast rozmawiam też o tym, co uważam za pewne zagrożenie, tzn. o mechanice, która może ten proces zatrzymać, zastopować. To mi nie odpowiada, tracimy w pewnym sensie tę jakość i ten cel z horyzontu - zaznaczył. Jak podkreślił, Platforma powinna prowadzić debatę o sobie w sposób otwarty. Zapewnił, że dobrze się czuje w Platformie i można go nazywać "patriotą" Platformy. Jego zdaniem, Platforma ma przed sobą wielkie zadania i wielką perspektywę - której nie wolno zmarnować. Halicki powiedział też, że zbyt mało jest rozmów z premierem i - jak ocenił - są to rozmowy prowadzone "w niedostatecznie otwarty i pełen sposób". Poseł PO powiedział też, że zgodził się na ten wywiad, aby jeden, jedyny raz opowiedzieć o swoich wątpliwościach. - Nie mam zamiaru więcej o tym rozmawiać, natomiast mam zamiar wywołać dyskusję wewnętrzną - zaznaczył.