Poseł PO Mariusz Witczak na wtorkowej konferencji prasowej pytał, jaka była rola Dudy w ułaskawieniu wspólnika zięcia Lecha Kaczyńskiego Marcina Dubienieckiego. Jak mówił, do tej pory nie uzyskali od prezydenta Dudy satysfakcjonujących wyjaśnień. "W świetle ostatnich wydarzeń, poważną kwestią, wydaje się sprawa ułaskawienia Adama S., wspólnika zatrzymanego niedawno Marcina D. Ułaskawienie budziło głębokie wątpliwości opinii publicznej, ponieważ został ułaskawiony człowiek, który zajmował się wyłudzeniami pieniędzy z PFRON-u, a był wspólnikiem zięcia pana prezydenta Kaczyńskiego. Dzisiaj sprawa wraca z dużo większą siłą, ponieważ według prokuratury i CBA, skala potencjalnego przestępstwa (z udziałem Dubienieckiego - PAP) jest ogromna" - ocenił Witczak. Zapowiedział, że Platforma będzie apelować, aby opinia publiczna otrzymała od Dudy jak najwięcej informacji w tej kwestii. W lutym "Newsweek" napisał, że Duda uczestniczył w ułaskawieniu wspólnika zięcia Lecha Kaczyńskiego, biznesmena skazanego za wyłudzenie. Zdaniem tygodnika, z Kancelarii Prezydenta później zaginął końcowy wniosek o zastosowanie prawa łaski, który według urzędników miał zostać podpisany przez Dudę - ówczesnego ministra prezydenckiego. Duda potem miał zeznać w prokuraturze, że prezydent Kaczyński w kwestii ułaskawień nie kierował się rekomendacjami urzędników. Duda odpierał wówczas zarzuty i przypominał, że już tę sprawę wyjaśniał. "Wygłosiłem w Sejmie w tej kwestii długie oświadczenie. To było 9 marca 2011 r. Następnie PO, otoczenie prezydenta Bronisława Komorowskiego, zgłosiło tę sprawę do prokuratury. Sprawa została zbadana i zamknięta" - mówił wtedy Duda. Krakowska prokuratura wystąpiła z wnioskiem o aresztowanie pięciu osób, w tym adwokata Marcina Dubienieckiego, podejrzanych m.in. o wyłudzenie ponad 13 mln zł z PFRON. Dubieniecki będzie też odpowiadać za kierowanie grupą przestępczą i pranie brudnych pieniędzy. Jak poinformował we wtorek rzecznik prokuratury Piotr Kosmaty, wniosek prokuratury o aresztowanie podejrzanych ma związek z tym, że grożą im wysokie kary - do 10 lat więzienia, a sprawa jest sprawą gospodarczą, skomplikowaną, wymagającą zgromadzenia i przeanalizowania wielu dokumentów. Michał Szczerba (PO) przekonywał, że prezydent Duda powinien wyjaśnić kwestię ułaskawienia biznesmena. "Jeśli mamy przywrócić u Polaków wiarę w sens dobrej i uczciwej polityki, musimy wyjaśniać wszelkie wątpliwości" - ocenił. "W czerwcu 2009 r. został ułaskawiony Adam S., człowiek, który wyłudzał publiczne pieniądze, żerując na najbardziej potrzebujących, ta sytuacja się powtarza w roku 2015 - pan Marcin D., późniejszy wspólnik biznesmena dokonał tego samego procederu. To rodzi liczne wątpliwości, które wymagają wyjaśnienia Kancelarii Prezydenta" - zaznaczył. Poseł Jakub Rutnicki (PO) zauważył z kolei, że Dubieniecki był osobą bardzo wpływową w środowisku PiS. "Chcemy zapytać członków PiS, czy prawdą jest, że uczestniczył w kongresach programowych PiS. "Mamy nadzieję, że przedstawiciele PiS bardzo szybko to wyjaśnią" - podkreślił polityk PO. Rzeczniczka PiS Elżbieta Witek powiedziała PAP, że nie czuje się upoważniona, ani uprawniona do komentowania sprawy Dubienieckiego. "Tym się zajmuje prokuraturą, nic więcej nie mam w tej sprawie do powiedzenia" - podkreśliła.