Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej przekonywał, że straty dla państwa nie byłyby tak duże. Według niego, wszystko uda się jeszcze naprawić dzięki inicjatywie klubu PO. Zostanie skrócone vacatio legis i ustawa wejdzie na czas.Koalicyjny kolega Andrzeja Halickiego, Jarosław Kalinowski z PSL ma inne zdanie. Według niego, to kolejny raz, gdy dochodzi do takiej sytuacji. Wcześniej rząd spóźnił się z ustawą o niebezpiecznych przestępcach. Jarosław Kalinowski ocenił, że obecna sprawa wymaga dogłębnego badania, bo w grę wchodzą duże pieniądze. Polityk dodaje, że trzeba było wyciągnąć konsekwencje z ostatniej wpadki, aby uniknąć kolejnych. Mariusz Błaszczak z Prawa i Sprawiedliwości nie chce przesądzać, czy mamy do czynienia z korupcją czy z bałaganem. Jednocześnie liczy na to, że premier Ewa Kopacz wyjaśni, co się stało. Stosowny wniosek o informację zapowiedział klub parlamentarny PiS. To będzie pierwszy sprawdzian dla nowego rządu - ocenia Błaszczak. Do teorii bałaganu przekonuje Henryk Wujec z Kancelarii Prezydenta. - Strat dla państwa nie będzie, tylko kompromitacja - ocenia i ma nadzieję, że odpowiedzialny urzędnik odpowie za swój błąd. Beata Kempa uważa, na losy ustawy o rajach podatkowych mogły wpłynąć inne czynniki niż urzędniczy błąd. - Składamy wniosek o komisję śledczą - mówi w imieniu klubu Sprawiedliwej Polski. Włodzimierz Czarzasty z SLD uważa, że kwoty, jakie mógł stracić budżet, mogą być nawet większe niż te, szacowane przez media. Polityk ma nadzieję, że odpowiednie służby przyjrzą się sprawie. Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu również liczy na udział służb w wyjaśnieniu sprawy - choć także nie wyklucza bałaganu jako głównego czynnika w dzisiejszym zamieszaniu. Dodaje, że istnieją silne grupy interesów, którym mogłoby zależeć na opóźnieniu wprowadzenia w życie tego projektu. W ustawie, która miała ograniczyć uciekanie z dochodami uzyskiwanymi w Polsce do rajów podatkowych, było zapisane, że wchodzi ona w życie trzy miesiące po publikacji w "Dzienniku Ustaw". Prezydent podpisał ją 17 września. W związku z tym Rządowe Centrum Legislacji miało dwa tygodnie, aby opublikować ją w "Dzienniku Ustaw" i by zaczęła obowiązywać z nowym rokiem podatkowym. Nie zostało to jednak zrobione.