Z kolei wiceszef obawia się, że propozycja PiS jest "przerysowana" co w efekcie, po uchwaleniu ustawy dezubekizacyjnej, może doprowadzić do zaskarżenia jej do Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast szef Samoobrony, wicepremier uważa, że projekt ustawy dezubekizacyjnej jest dobry bo, jak mówił w sobotę w TVN24, "nie może być tak, że kat ma więcej niż ofiara". Złożony w piątek w Sejmie projekt zakłada podanie do publicznej wiadomości informacji o byłych funkcjonariuszach komunistycznych organów bezpieczeństwa państwa, czasowe ograniczenie możliwości pełnienia przez nich funkcji publicznych oraz zawiera zasady zmniejszenia emerytur i rent przysługującym im oraz członkom ich rodzin. - Chodzi o zasadę sprawiedliwości czyli osoby, które w latach 1944- 56 były funkcjonariuszami zbrodniczej organizacji, czyli Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego - UB - a w latach 1957-89 organizacji o charakterze przestępczym, bo taką należy robić gradację (...) te osoby nie mogą mieć od demokratycznego państwa przywilejów - powiedział Szczygło w sobotę w radiowej Trójce. Jak dodał, Polska jako "demokratyczne państwo prawne, europejskie, przestrzegające zasad, które obowiązują w naszym obszarze kulturowym i prawnym, ma obowiązek i moralne prawo, by osoby, które zawsze przeciwstawiały się wolnościowym dążeniom Polaków nie były przez to państwo nagradzane". - A teraz jest tak, że one są nagradzane - dostają wyższe świadczenia finansowe, niż przeciętna Polaków, niż nawet ci którzy walczyli o wolną Polskę - powiedział Szczygło. Podkreślił, że każdy system prawny - polski również - musi opierać się na pewnym systemie wartości i na pewnych zasadach moralnych. - A w tym przypadku zasadą moralną jest to, że sprawcy powinni ponieść taką przynajmniej konsekwencję finansową i nie tylko, powinni przestać być hołubieni przez wolną Polskę. To, że otrzymują wyższe świadczenia emerytalne czy rentowe to jest hołubienie - stwierdził minister.