W liście do prowincjała redemptorystów - upublicznionym w weekend w mediach - Roman Giertych, wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, napisał, że kiedy w 2007 roku LPR podjęła inicjatywę wprowadzenia konstytucyjnej ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, prezes PiS się jej sprzeciwił. Dodał też, że w tym czasie o. Rydzyk prowadził z kierownictwem PiS negocjacje ws. wielomilionowych kontraktów rządowych na inwestycje geotermalne. Rzecznik PiS Adam Hofman w niedzielę w "Siódmym dniu tygodnia" w radiu Zet oświadczył, że sugestie Giertycha są nieprawdziwe, a sam list nazwał "groteskowym". - To groteskowe, nie ma co komentować. To nieprawda - powiedział. - Tego typu rewelacje to jest nic innego jak uderzanie w Kościół, w część Kościoła - mówiła posłanka SP Beata Kempa, odnosząc się do listu Giertycha. Europoseł PO, wiceprzewodniczący PE Jacek Protasiewicz zwrócił uwagę na zbieżność czasową podejmowanych przez rząd PiS decyzji ws. przyznania koncesji geotermalnych. - Faktem jest, że ta decyzja o wodach geotermalnych czy wierceniach i o przyznaniu pieniędzy zapadła kilka dni po przegranych wyborach przez PiS, a więc minister podejmował decyzję w zasadzie wiedząc, że powinien się od tego typu decyzji wstrzymać - mówił. Z kolei prezydencki minister Tomasz Nałęcz był zdania, że Giertych nie ma racji. - Pamiętam, jak Rydzyk mówił o prezydentowej Kaczyńskiej jako o "czarownicy", więc nie było żadnego zawieszenia broni - dodał. Za niewiarygodne słowa Giertycha uznał także rzecznik klubu Ruchu Palikota Andrzej Rozenek. - To, co on opowiada, jest po prostu niewiarygodne, bo jak PiS rządził, to dyrektor Rydzyk miał wszystko, czego chciał i nie musiał nikogo szantażować ani żadnych deali zawierać - dodał. Europoseł Wojciech Olejniczak zauważył natomiast, że Giertych po raz kolejny przypomina, iż Rydzyk "to biznesmen, który w różny sposób prowadził te interesy". - Jeśli chodzi o współpracę między PiS a dyrektorem Rydzykiem, to grali - jakby można powiedzieć - w jednej drużynie i robili dokładnie ręka w rękę to samo - stwierdził. Roman Giertych upublicznił w sobotę list skierowany do prowincjała redemptorystów Janusza Soka, we którym domaga się przeprosin i sprostowania od dyrektora Radia Maryja i TV Trwam o. Tadeusza Rydzyka. Według Giertycha, w TV Trwam wyemitowano "kłamliwe pomówienie" na jego temat: "były lider LPR przedstawia się jako zwolennik in vitro, łagodzi swój stosunek do ideologii ruchów homoseksualistów, czy wreszcie rezygnuje z rozszerzenia ochrony życia dzieci poczętych". Giertych poinformował, że wcześniej napisał w tej sprawie list do Rydzyka, ale nie otrzymał odpowiedzi. B. szef LPR przekonywał w nim, że "nie zmienił swoich poglądów odnośnie kwestii etycznych, co do których Kościół katolicki głosi jednoznaczne stanowisko (...), nigdy nie był i nie jest zwolennikiem legalizacji in vitro (...), nie zmienił swoich negatywnych poglądów odnośnie ideologii ruchów homoseksualnych (...), nie zrezygnował z rozszerzenia ochrony życia dzieci poczętych". W liście do Soka Giertych podkreślił, że nie po raz pierwszy media podległe Rydzykowi podejmują kampanię "zniesławiającą go w oczach katolickiej opinii publicznej"; że było tak już w 2006 roku. "Ojciec dyrektor prowadził wówczas z kierownictwem PiS negocjacje ws. wielomilionowych kontraktów rządowych na inwestycje geotermalne. Dziwnym trafem państwowe decyzje o inwestycjach w interesy Ojca Dyrektora czasowo korelowały z brutalnymi atakami na mnie i na moją formację organizowanymi w mediach mu podległych" - czytamy. Przypomniał też, że w kwietniu 2007 roku LPR podjęła inicjatywę wprowadzenia konstytucyjnej ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, a lider PiS Jarosław Kaczyński "oficjalnie sprzeciwił się tej inicjatywie, żądając od swoich posłów, by jej nie popierali" i inicjatywę odrzucono. "Ojciec dyrektor wprawdzie publicznie zadeklarował poparcie dla naszej inicjatywy, ale de facto nie uczynił nic, by wymóc na PiS pozytywne głosowanie, gdyż prowadził w tym samym czasie inne negocjacje nad kolejnymi dotacjami rządowymi na swoje inwestycje" - napisał Giertych. W reakcji na list Giertycha na stronach Radia Maryja pojawiło się stwierdzenie m.in., że Giertych "w bezpardonowy sposób zaatakował" o. Rydzyka.