Politycy o projekcie prezydenta w sprawie Sądu Najwyższego
- Prezydent myśli, że zmieniając nazwę Izby Dyscyplinarnej, zmieniając skład, tak naprawdę rozwiąże sytuację. Nie, nie rozwiąże - tak prezydencki projekt zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym ocenił poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. - Decyzję prezydenta oceniam jako dobrą - mówił Paweł Kukiz (Kukiz'15). Za funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Komisja Europejska nakłada na Polskę karę miliona euro dziennie.

Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek, że składa do Sejmu projekt zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym, w którym m.in. proponuje likwidację Izby Dyscyplinarnej.
- To nie oznacza, że nie będzie odpowiedzialności zawodowej sędziów i że nie będzie w SN tych sędziów, którzy będą o tym decydowali. Będą, dlatego, że zostanie stworzona na podstawie tej ustawy Izba Odpowiedzialności Zawodowej, jednakże o zupełnie innej, nowej konstrukcji - poinformował Andrzej Duda.
Śmiszek o inicjatywie prezydenta: Działania absolutnie niewystarczające
W ocenie wiceszefa klubu Lewicy Krzysztofa Śmiszka, "są to działania absolutnie niewystarczające". - W naszym sporze z Unią Europejską nie chodzi o istnienie Izby Dyscyplinarnej, ponieważ tego typu rozwiązania są autonomicznym wyborem każdego państwa i nigdy Komisja Europejska czy siły demokratyczne nie mówiły o tym, że postępowania dyscyplinarne nie mają istnieć. Problem jest znacznie głębszy. Problem polega na tym, że skład Izby Dyscyplinarnej był nielegalny i tworzyli go sędziowie, którzy nigdy nie powinni zasiadać w togach sędziowskich - podkreślił.
- Dzisiaj pan prezydent proponuje tak naprawdę bezpieczną przystań dla "sędziów-nie-sędziów" z Izby Dyscyplinarnej, to znaczy nie likwiduje grzechu pierworodnego, nie likwiduje sedna problemu z Unią Europejską, tylko - mam wrażenie - są to działania maskujące i pozorowane. Prezydent myśli, że zmieniając nazwę Izby Dyscyplinarnej, zmieniając skład tak naprawdę rozwiąże sytuację. Nie, nie rozwiąże - stwierdził Śmiszek.
Ocenił także, że "sędziowie, którzy dostaną wybór z Izby Dyscyplinarnej - albo pójść do innych izb Sądu Najwyższego, albo w stan spoczynku, jeśli zostaną w systemie Sądu Najwyższego, będą orzekali w Izbie Karnej czy Izbie Cywilnej, nadal będą źródłem gigantycznych problemów, ponieważ ich status jest kwestionowany".
Kosiniak-Kamysz: Czekamy na szczegóły
"Dobrze, że prezydent popiera zgłaszany przez nas na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego postulat likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Czekamy na szczegóły projektu, bo w sytuacji zagrożenia wybuchu otwartego konfliktu na wschodzie, wygaszanie sporów z UE jest naszą racją stanu!" - napisał Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) na Twitterze.
Do projektu prezydenta odniósł się też w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie senator KP-PSL Kazimierz Michał Ujazdowski.
- Traktujemy tę inicjatywę jako wyrastającą z dobrych intencji, ale chcemy poprzeć rzeczywiście naprawcze działania i oczekujemy, że będzie znana jej treść, jej założenia - powiedział senator.
- Chcielibyśmy, aby pan prezydent w najbliższych dniach, na początku przyszłego tygodnia powiadomił o założeniach projektu ustawy, a najlepiej przedstawił sam projekt wszystkim klubom i kołom parlamentarnym. Oczekujemy, że projekt będzie złożony do laski marszałkowskiej w ciągu tygodnia. Dlatego, że działania legislacyjne powinny być podjęte bardzo szybko, tak, aby uchylić jeszcze w lutym ten drastycznie kosztowny spór z Unią Europejską - podkreślił Ujazdowski.
Kukiz: Bardzo dobra decyzja
- Izba Dyscyplinarna się nie sprawdziła i trzeba ją było wcześniej rozwiązać - stwierdził Paweł Kukiz (Kukiz'15). - Decyzję prezydenta oceniam jako bardzo dobrą - dodał.
Kulesza: Okaże się czy to będzie pozytywna próba wyjścia z impasu
- Cieszy mnie, że pan prezydent podjął próbę wyjścia z tego impasu rozpoczętej, niedokończonej, nieudanej reformy wymiaru sprawiedliwości. A czy ta próba będzie pozytywna i czy się uda, to się okaże - powiedział szef koła Konfederacja, Jakub Kulesza.
Jednocześnie zapowiedział, że Konfederacja zajmie w tej sprawie stanowisko po dokładnym przeanalizowaniu projektu, gdy trafi on do Sejmu, zostanie opublikowany na stronach sejmowych oraz wprowadzony do porządku obrad. - Wtedy ocenimy całość jako Konfederacja i podejmiemy decyzję, czy jest ona warta poparcia - oświadczył.
Dopytywany, czy projekt zgłoszony przez prezydenta kilka dni po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, może świadczyć o próbie przejęcia przez Andrzeja Dudę inicjatywy politycznej we współpracy z częścią opozycji, Kulesza zastrzegł, że nie chce oceniać "intencji pana prezydenta".
- Samo posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego było tajne. W związku z tym zostaliśmy poinformowani, że wszystkie informacje, które tam otrzymaliśmy i usłyszeliśmy, nie powinny być przekazywane dalej do mediów, nawet jeżeli nie były to tajemnice państwowe, jak na przykład zamiary pana prezydenta dotyczące projektu. Ale tak, na posiedzeniu RBN rozmawialiśmy nie tylko o sytuacji na Ukrainie w związku z bezpieczeństwem Polski - powiedział.
Jak dodał "o żadnych planach politycznych pana prezydenta nic mi nie wiadomo". - Natomiast moje odczucia są takie, że im słabsze jest ugrupowania rządzące, tym rzeczywiście pan prezydent może mieć większe pole do działania - podsumował Kulesza.
I prezes Sądu Najwyższego: Bardzo się cieszę
- Mam nadzieję, że zmiany te rzeczywiście umożliwią zakończenie sporu z Komisją Europejską. Bardzo się cieszę, że w końcu to nastąpiło. Z całą pewnością, jeśli dzięki uchwaleniu tego projektu nastąpi wygaszenie sporu wokół Izby Dyscyplinarnej, funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, w tym również Sądu Najwyższego, będzie dużo łatwiejsze i sprawniejsze - powiedziała I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska.
Dopytywana, czy uczestniczyła w pracach nad projektem odparła, że projekt powstał w Kancelarii Prezydenta i to tam zdecydował się jego kształt. - Natomiast przedstawiliśmy Kancelarii szereg ogólnych koncepcji, które pochodziły od sędziów SN, zarówno tych określanych jako "starzy", jak i tych "nowych" - dodała.
Spór o Izbę Dyscyplinarną
Trybunał Sprawiedliwości UE 14 lipca 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Na początku września Komisja Europejska zdecydowała o zwróceniu się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie tej decyzji TSUE. Pod koniec października TSUE poinformował, że Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary pieniężnej w wysokości 1 mln euro dziennie.
Tydzień temu, jak poinformował rzecznik Komisji Europejskiej ds. wymiaru sprawiedliwości Christian Wigand, KE wysłała Polsce wezwanie do zapłaty kary w związku z niewykonaniem decyzji TSUE dotyczącego Izby Dyscyplinarnej SN. Wskazał, że po przeanalizowaniu odpowiedzi Polski na list z 22 grudnia KE doszła do wniosku, że Polska nie dostarczyła dowodów na to, że wykonuje decyzję wydaną przez TSUE z 14 lipca ubiegłego roku. Jak mówił, po pierwszym wezwaniu KE będzie wysyłała kolejne co miesiąc. Należność powinna zostać uregulowana w ciągu 45 dni od chwili otrzymania wezwania. - Polska powinna pilnie wdrożyć decyzję Trybunału z 14 lipca - dodał rzecznik.
Już w lecie ubiegłego roku likwidację Izby Dyscyplinarnej zapowiadał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak uzasadniał, izba ta nie sprawdziła się. Także premier Mateusz Morawiecki mówił, że Izba Dyscyplinarna zostanie zlikwidowana. Z kolei z informacji Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że projekt reformujący SN jest przygotowywany.