Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak wyjaśnia, że program zakłada wsparcie rodziny, poprawę na rynku pracy, a także lepszy dostęp do świadczeń zdrowotnych. PiS chciałby między innymi likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia, finansowania opieki zdrowotnej z budżetu państwa oraz gabinetów medycznych i dentystycznych w szkołach. PiS chce też wpompować w polską gospodarkę bilion złotych. Mariusz Błaszczak nie wyjaśnił jednak, skąd będą pochodzić te pieniądze. Jarosław Kalinowski z PSL zwraca uwagę, że program PiS ma być przygotowaniem partii do wyborów do europarlamentu. Tymczasem brakuje w nim treści innych, niż krajowe - podkreśla.Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu uważa, że PiS składa obietnice bez pokrycia. Są za to zapowiedzi rozdawnictwa, jednak bez informacji skąd wziąć na to środki. Podobnie uważa Wojciech Olejniczak z SLD. Polityk dodał, że propozycje PiS nie zlikwidują nierówności społecznych, a wręcz przeciwnie - spotęgują rozwarstwienie. Ludwik Dorn z Solidarnej Polski uważa, że PiS nie odnosi się do najważniejszych bolączek, na przykład w zakresie ochrony zdrowia. A Jan Lityński z kancelarii prezydenta krytykuje pomysły PiS dotyczące większego zaangażowania państwa w służbie zdrowia czy dania rodzicom wyboru, czy wysyłać sześcioletnie dzieci do szkół. Jego zdaniem, takie postulaty to krok wstecz.Rafał Grupiński z PO uważa, że program PiS nie doczeka się realizacji. Jego zdaniem w tej partii prezentowane są hasła, które nie doczekują się kontynuacji.