Podczas odbywającej się inauguracyjnej sesji PE Buzka poparło 555 z 713 głosujących eurodeputowanych. Jest to pierwszy przewodniczący PE wywodzący się z nowych krajów członkowskich. - To znak, że jesteśmy doceniani w Europie, że zauważono wkład Polski w rozwój Europy, nasz szybki polityczny i ekonomiczny rozwój - powiedział szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki (PO). - Jerzy Buzek jest oczekiwany - jako szef europarlamentu - nie tylko przez Polaków, ale także przez Europejczyków. Będzie reprezentantem 27 społeczeństw, ponad 400 milionów europejskich obywateli. To, że liderem będzie Polak, to naprawdę wielka sprawa, wielki sukces Polski - uważa Halicki. Jego zdaniem, wybór Buzka znacznie zwiększa siłę Polski i jej pozycję na arenie europejskiej i międzynarodowej. - Co ciekawe, w 2011 roku, Polska obejmie prezydencję w Unii i będzie miała jednocześnie szefa europarlamentu. To duża sprawa, ale i duża odpowiedzialność - podkreślił. Halicki zapewnił też, że wybór Buzka nie oznacza, iż Polska rezygnuje z walki o ważne teki w Komisji Europejskiej i w komisjach w Parlamencie Europejskim. - Nie mam wątpliwości, że ważna teka w Komisji będzie udziałem Polaka. Jestem o tym przekonany - powiedział polityk Platformy. Jak dodał, "nie ulega też wątpliwości", że Polacy obejmą ważne funkcje w komisjach PE. Według polityka koalicyjnego PSL, europosła Jarosława Kalinowskiego wybór Buzka na szefa PE to ważne wydarzenie dla Polski, ale także dla Europy - to "symboliczne połączenie starej i nowej Europy". - Ten wielki dzień, to danie sygnału i świadectwa całej Europie, że Polska - kraj który zapoczątkował 20 lat temu przemiany, należy do grona państw europejskich współkreujących rozwój UE - powiedział Kalinowski. Do priorytetów działalności Buzka Kalinowski zaliczył: przybliżenie UE obywatelom, przezwyciężenie kryzysu, bezpieczeństwo energetyczne Europy, przeciwdziałanie zmianom klimatycznym. Pytany, czy Buzek poradzi sobie na tym stanowisku odparł, że nie ma w tej sprawie żadnych wątpliwości. Do jego atutów zaliczył duże doświadczenie polityczne, które zdobył jako polski premier i eurodeputowany. Natomiast europoseł PiS Paweł Kowal podkreślił, że Buzek jako pierwszy Polak na takim stanowisku będzie "przecierał szlaki" dla polskich polityków na przyszłość. Jego działalność - powiedział Kowal - i to w jaki sposób godzi racje polskie i europejskie będzie obserwowana przez państwa europejskie na wszystkie strony. Kowal zaznaczył, że obecnie wszyscy gratulują Buzkowi i życzą mu powodzenia w pracy, ale niebawem zaczną się problemy. Według niego, Buzek w ciągu najbliższych dwóch i pół roku będzie musiał zmierzyć się z takimi problemami jak energetyka, rozszerzenie UE, relacje Unia-Rosja. - To będą dla niego najtrudniejsze sprawdziany, bo z jednej strony część ludzi będzie go namawiała do unikania jednoznacznych poglądów, które mogłyby spowodować, że będzie posądzony o koncentrację na polskich interesach, a z drugiej strony konkretne sytuacje będą wymagały działania - powiedział Kowal. - To jest symboliczny wybór i pozytywny, bo po raz pierwszy na czele Parlamentu Europejskiego stoi przedstawiciel nowego państwa Unii - podkreślił w rozmowie wiceszef sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej Tadeusz Iwiński (SLD). W jego opinii, niezależnie od sporu dotyczącego uprawnień przewodniczącego PE, "to jest to rzeczywiście wejście Polski do pierwszej ligi międzynarodowej". Zdaniem polityka Sojuszu, Buzek jako szef PE powinien przede wszystkim skupić się na takich problemach jak: rozszerzenie UE - m.in. o Turcję. - Nowa jakość Unii to nie będzie Ukraina, czy Bałkany Zachodnie, to może być tylko Turcja - ocenił. Inne sprawy, które powinny zainteresować nowego przewodniczącego PE to - według Iwińskiego - sprawy związane z bezpieczeństwem energetycznym, kwestie demograficzno-migracyjne i ochrona środowiska. Iwiński zastrzegł, że - mówiąc o przyszłych priorytetach działalności nowego szefa PE - należy przy tym "rozwiać iluzje i stereotypy", że Buzek jako Polak będzie w europarlamencie załatwiał sprawy dla Polski. - On ma być Europejczykiem, on ma reprezentować interesy europarlamentu i UE en block - podkreślił polityk SLD.