Joachim Brudziński z PiS podkreśla, że do sondaży nie należy się odnosić emocjonalnie, bo zbyt często nie oddają opinii wyborców. Dodaje, że rozstrzał pomiędzy badaniami a rzeczywistym werdyktem wyborców jest tak duży, że nie należy przywiązywać do nich zbyt dużej uwagi. Jarosław Kalinowski z PSL zauważył, że obaj kandydaci, którzy przeszli do drugiej tury, walczą o głosy tych, którzy głosowali na Pawła Kukiza. Tydzień temu niezależny kandydat zyskał ponad 20 procent głosów. Sceptyczny wobec metod badania opinii społecznej jest także wicemarszałek sejmu Jerzy Wenderlich z SLD. Podkreślił, że przed wyborami nie widział żadnego sondażu, w którym prowadziłby Andrzej Duda, który wygrał pierwszą turę. Henryk Wujec z kancelarii prezydenta mówił, że dopiero przed drugą turą wyborów kampania prezydencka nabiera treści i kandydaci podnoszą najważniejsze problemy, jak bezrobocie wśród młodych. Szef klubu Zjednoczona Prawica Jarosław Gowin dodał, że trudno prognozować, kto wygra wybory. A szef klubu PO Rafał Grupiński ocenia, że część obietnic składanych w kampanii jest nie do zrealizowania, dlatego warto dokładnie im się przyglądać. Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 24 maja.