Lider Nowoczesnej nie krył zaskoczenia tą informacją. - To zupełny szok - mówi Ryszard Petru. Jak dodaje, może to oznaczać, że rząd będzie publikował tylko te decyzje, które są mu na rękę. Podkreślił też, ze nikt nie ma prawa decydować o tym, w jakim składzie ma orzekać sąd, bo to jest jego decyzja. W ocenie Ryszarda Petru, odmowa publikacji orzeczenia to próba ratowania prezydenta przed Trybunałem Stanu. Jak wyjaśnił, Andrzej Duda może powołać się na to, że wyrok Trybunału nie został opublikowany i on nie wiedział, co ma robić. Zdaniem Petru, PiS będzie mówił, że jest bałagan i trzeba zmienić ustawę o TK.Do sprawy odniósł się także Tomasz Siemoniak. - PiS idzie na wojnę z państwem prawa - tak Tomasz Siemoniak skomentował decyzję Kancelarii Premiera, która wstrzymała opublikowanie wyroku TK z 3 grudnia w Dzienniku Ustaw. - Wymaga to specjalnej reakcji. Chciałbym poinformować, że PO złoży doniesienie do prokuratury ws. popełnienia przestępstwa urzędniczego - powiedział były szef MON. Jeszcze przed zapowiedzią złożenia wniosku przez PO, prokuratura poinformowała o wszczęciu postępowania z urzędu ws. braku publikacji wyroku. Prezes TK poinformował, że przygotowuje swoje stanowisko w tej sprawie. Z kolei zdaniem Borysa Budki "to kolejny przykład ordynarnego łamania trójpodziału władzy". - KPRM nie ma żadnych, podkreślam, żadnych kompetencji, by weryfikować wyroki TK - powiedział na antenie TVP Info Borys Budka. Były minister sprawiedliwości podkreślił, że "to, co się stało, to jest przykład tego, że metodą faktów dokonanych próbuje się zaklinać rzeczywistość i łamać obowiązującą konstytucję". Minister Beata Kempa wczoraj po godz. 17 przesłała Andrzejowi Rzeplińskiemu pismo, w którym informuje, że publikacja wyroku w Dzienniku Ustaw jest wstrzymana, ponieważ został wydany przez niewłaściwie obsadzony sąd, a zatem jest nieważny.