W czwartek, 22 października, Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Na ulicach polskich miast odbywają się protesty przeciwników tej decyzji. Marek Suski (PiS) ocenił w Polsat News, że "te nastroje są inspirowane". - Politycy opozycji namawiają, apelują do udziału w protestach, by chodzić pod biura, zapalać znicze. (...) Myślę, że opozycja - działając w ten sposób - powinna się wstydzić. Straszy kobiety (...), jedna z posłanek mówi, że to uderzenie w rodzinę, to piekło. Ja do tej pory byłem za kompromisem aborcyjnym, ale względy prawne, które przemówiły za tego rodzaju rozstrzygnięciem, wskazują, że - biorąc wprost konstytucję - mówi ona o ochronie każdego życia. Ci z Lewicy, którzy są teraz wściekli, próbują zapomnieć, że ta konstytucja była napisana pod przywództwem ważnej dla nich osoby - Aleksandra Kwaśniewskiego - podkreślił. "Nie wtrącajmy się w to, co robią teraz kobiety" Odpowiedział mu Włodzimierz Czarzasty z Lewicy. - Nie Kwaśniewski stworzył konstytucję, tylko przyjął ją cały naród. To pan Kaczyński stworzył taki skład Trybunału Konstytucyjnego, który zrobi wszystko, co PiS mu karze. Mam do pana prośbę, niech pan ma szacunek do organizacji, które przewodniczą protestom w tej sprawie. (...) Nie wtrącajmy się w to, co kobiety w tej chwili robią. (...) Zdanie najważniejsze należy do kobiet wychodzących na ulicę - mówił. "Kaczyński rozpętał wojnę ideologiczną" - Pan Suski wzniósł się na wyjątkowe wyżyny intelektualne, próbując tłumaczyć ludziom, co dzieje się na ulicach - zaznaczył Sławomir Neumann (PO). Dodał, że "to wyjątkowo aroganckie zachowanie". - Tzw. Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję polityczną. Jeśli ktoś próbuje nam powiedzieć, że Przyłębska, Pawłowicz czy Piotrowicz to niezależność polityczna, to absurd. Kaczyński wyprowadził tych ludzi na ulicę. (...) Rozpętał w Polsce wojnę ideologiczną - podkreślił polityk. Różnica zdań w Konfederacji "Dotychczas funkcjonującą przesłankę prawdopodobnej wady dziecka, należy zamienić na pewność wady letalnej. Taki zapis sprawi, że kobiety nie będą skazane na donoszenie dzieci, które nie mają szans na życie poza organizmem matki, lub których życie będzie krótkie i pełne cierpienia" - napisał na Facebooku poseł Konfederacji Artur Dziambor. "W mojej ocenie całkowity zakaz aborcji i zmuszanie kobiet do rodzenia np. dzieci bez mózgu nie może mieć miejsca w cywilizowanym kraju. Takie sytuacje postrzegam jako nieludzkie" - dodał. Do tych słów odniósł się poseł Konfederacji Robert Winnicki. - Uważam, że to zostało źle ujęte, w Konfederacji mamy na ten temat różne głosy. (...) Nie było nigdy kompromisu aborcyjnego. To, co zostało w 1993 roku uchwalone, SLD trzy lata późnej radykalnie zmienił. (...) Rozmawiamy o sytuacjach, w których kobiety są namawiane do lekarzy do usunięcia ciąży, nawet gdy istnieje ryzyko choroby - podkreślił. "Powinno się ogłosić referendum" Władysław Teofil Bartoszewski (PSL), zaznaczył, że "wyrok ten prowokuje zamieszki i gromadzenie się obywateli. Może prowadzić do naruszenia stabilności państwa". Dodał, że - w tej sprawie - powinno się ogłosić ogólnonarodowe referendum. Paweł Sałek (Kancelaria Prezydenta) powiedział z kolei, że prezydent "już wiele razy zaznaczał, że przesłanki eugeniczne nie powinny mieć miejsca". - Trybunał Konstytucyjny odniósł się do konstytucji. (...) Jego wyroki są wiążące - stwierdził. "Program prorodzinny działa jak respiratory" Marek Suski zaznaczył, że pomoc dla kobiet i dzieci rodzących się z poważnymi wadami jest obowiązkiem państwa. - Program prorodzinny działa jak Mieszkanie Plus, program aut elektrycznych i respiratory - skontrował Neumann.