W komentarzu opublikowanym w niedzielę wieczorem w internetowym wydaniu dziennika "Handelsblatt" Muszyński zarzucił stronie niemieckiej, że nie traktuje poważnie współpracy z Polską i uprawia "politykę izolacji". Jego zdaniem, polityka zagraniczna ostatnich niemieckich rządów jest gorsza niż polityka kanclerza Otto von Bismarcka, który w XIX wieku był mistrzem polityki rezygnacji z krótkotrwałych sukcesów w imię strategicznych interesów własnych i sojuszniczych państw. Zmiana władzy w Niemczech miała miejsce jesienią 1998 roku. Po porażce wyborczej Kohl (CDU) przekazał władzę socjaldemokracie Gerhardowi Schroederowi. Siedem lat później w fotelu kanclerskim zasiadła Angela Merkel (CDU). - Niemcy definiują się dziś jako siła pewna siebie. W polityce ostatnich rządów brak było umiaru, charakterystycznego dla Kohla. Przede wszystkim jednak brakowało dążenia do silniejszego związania innych krajów z Niemcami poprzez pogłębienie europejskiej integracji - pisze Muszyński przypominając, że dawna polityka zapewniła Niemcom największe sukcesy - traktat z Maastricht i wspólną walutę euro. - Być może przesadą jest mówienie, że odejście Kohla doprowadziło do renacjonalizacji niemieckiej polityki. Jedno jest jednak pewne: wraz z nastaniem ery Gerharda Schroedera Niemcy zrezygnowały z dokończenia integracji, objęcia prawem wspólnotowym dalszych dziedzin współpracy - pisze przedstawiciel polskiego MSZ. Jego zdaniem, także Angela Merkel nie poszła w ślady swego "politycznego mistrza" (Kohla). Autor wymienia szereg przykładów polskich propozycji, które nie zostały podjęte przez stronę niemiecką. Wskazuje na inicjatywę utworzenia wspólnej europejskiej armii oraz propozycję europejskiej polityki energetycznej. Wytyka Niemcom budowę gazociągu z Rosji przez Bałtyk, co świadczy, że "żywotne interesy Polski są im obojętne". Zarzuca władzom w Berlinie ustępliwość wobec prezydenta Rosji Władimira Putina. Dodaje, że Niemcy "bezkarnie" naruszały Europejski Pakt Stabilizacji i Rozwoju (zakazujący zwiększania deficytu budżetowego ponad 3 proc. PKB), a także sprzeciwiły się liberalizacji dyrektywy usługowej UE. Muszyński zarzucił Niemcom uprawianie w minionych miesiącach "taktyki izolacji" Polski na forum UE i stosowanie "politycznej retoryki" zamiast faktycznej współpracy. Jak podkreślił, najbardziej zaskoczył go brak woli po stronie niemieckiej do współpracy przy kształtowaniu wizji przyszłości Unii. Zdaniem przedstawiciela MSZ, dzisiejsza europejska polityka Niemiec sprowadza się do "bezwarunkowego poparcia atrapy europejskiej konstytucji", jaką jest Traktat Reformujący UE. Polska i inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej brały udział w jego przygotowaniu "jedynie jako obserwatorzy". W ocenie Muszyńskiego, traktat ten "nie przyniesie przełomu", natomiast doprowadzi do podziału władzy korzystnego dla Niemiec. Niemcy nie są jednak w stanie przedstawić wizji Europy, którą mogliby realizować za pomocą zwiększonej siły - uważa polski dyplomata. - Paradoks obecnej sytuacji polega na tym, że w gruncie rzeczy Polacy żywią największą urazę do Niemców dlatego, iż Berlin nie kontynuuje polityki zagranicznej Bismarcka, jednego z największych polakożerców w historii naszego sąsiedztwa - stwierdził w konkluzji Muszyński.