- Doniesienia z zeszłego tygodnia o tym, że w jednym z sondaży Jarosław Kaczyński wyszedł na prowadzenie, wywołała pewien niepokój w Berlinie, bo mimo nowego, złagodzonego wizerunku został on zapamiętany jako polityk konfrontacyjny i nie wahający się przed podsycaniem antyniemieckich resentymentów - powiedział Bastos. Jak dodał, gdyby to Kaczyński wygrał polskie wybory z pewnością spotkałyby się też z większym zainteresowaniem w Niemczech. - Polska byłaby na czołówkach gazet przynajmniej do kolejnego meczu niemieckiej reprezentacji na piłkarskich Mistrzostwach Świata w RPA - dodał Bastos. W jego ocenie Niemcy chcą mieć w Polsce partnera stabilnego, obliczalnego i zdolnego do sprawnego działania, którego nie zakłócają takie błahostki, jak spór o samolot rządowy między premierem a prezydentem oraz miejsce przy stole na szczycie UE. - Zwycięstwo Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich otwiera kolejną szansę, by nadać stosunkom polsko-niemieckim nową dynamikę - powiedział analityk - Możliwości współpracy jest bardzo wiele i dotyczą one także potencjalnych spraw spornych, jak przygotowanie nowego wieloletniego budżetu UE. Bastos zauważył, że Jarosław Kaczyński osiągnął bardzo dobry wynik i ma mocną pozycję przed następnymi wyborami parlamentarnymi. Chociaż wybory pokazały, że umocnił się stary podział Polski pod względem sympatii politycznych, to - jak ocenił Bastos - ważniejsze jest, że w trakcie kampanii nie doszło do silnej polaryzacji społeczeństwa, tak jak przed wcześniejszymi wyborami. - Oczywiście miało to związek ze szczególnymi okolicznościami - katastrofą pod Smoleńskiem - niemniej jednak widać, jak bardzo zmieniła się kultura polityczna w Polsce - powiedział Bastos. Zdaniem niemieckiego eksperta polska scena polityczna stabilizuje się, a jednocześnie rozpoczęto otwartą dyskusję o koalicjach, które jeszcze kilka tygodni temu byłyby nie do pomyślenia, np. PO-SLD. - To pozytywny znak dojrzałości polskiej demokracji - ocenił analityk.