Jak dodał Bukowiecki, prokurator wstępnie zapoznał się z wynikami opracowanych w sprawie ekspertyz. "Pierwsze czynności, które będzie musiał wykonać, to uzupełniająco dosłuchać biegłych, którzy wydawali opinie we wstępnej fazie postępowania oraz osoby najbliższe dla pokrzywdzonego" - podał rzecznik prokuratury. Biegli mają być dosłuchani, ponieważ - jak wyjaśnił prokurator - trzeba wyeliminować wszelkie wątpliwości, jakie mogą pojawić się przy ocenie materiału dowodowego. Dodał, że wymienione wyżej czynności potrwają przez najbliższe dwa tygodnie, "a potem będzie można uznać, że materiał uprawnia do podjęcia dalszych decyzji procesowych" - oświadczył Bukowiecki. Funkcjonariusz użył broni 14 listopada ub.r. na jednym z osiedli w Koninie, podczas próby wylegitymowania przez policję 21-latka i dwóch 15-latków, doszło do tragedii. Najstarszy mężczyzna rzucił się do ucieczki. Według informacji policji, 21-latek nie reagował na wezwania do zatrzymania. Goniący go funkcjonariusz użył broni. Według policji, funkcjonariusz był do tego zmuszony. Postrzelony 21-latek zmarł, pomimo udzielenia pomocy medycznej. 15 listopada ub.r. przeprowadzono sekcję zwłok 21-latka. Na ciele mężczyzny na wysokości serca stwierdzono ranę postrzałową. Postępowanie w sprawie nieumyślnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza i nieumyślnego spowodowania śmierci wszczęła najpierw Prokuratura Okręgowa w Koninie. Śledczy zabezpieczyli m.in. nagranie z monitoringu, na którym - jak podała rzeczniczka konińskiej prokuratury - przynajmniej częściowo zarejestrowano przebieg zdarzenia. 20 listopada łódzki prokurator regionalny Jarosław Szubert zdecydował o tym, że postępowanie w tej sprawie będzie prowadzone w Prokuraturze Regionalnej w Łodzi. Prokuratura odmówiła wglądu w akta sprawy Prokuratura Regionalna w Łodzi w grudniu 2019 r. zleciła wykonanie badań Instytutowi Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Mowa o badaniach daktyloskopijnych, biologicznych, fizykochemicznych, mechanoskopijnych oraz badaniach śladów prochu. W piątek w Prokuraturze Regionalnej w Łodzi przesłuchano ojca zastrzelonego 21-latka oraz jego narzeczoną Julię Jęcz. "Tak naprawdę oni byli dzisiaj pierwszy raz przesłuchiwani w sprawie, to były pierwsze czynności z ich udziałem, choć od zdarzenia minęło siedem miesięcy. Pani Julia uzyskała status pokrzywdzonej" - powiedział adwokat Michał Wąż, pełnomocnik pokrzywdzonych. Mec. Wąż podał, że nie wie, co wynika z opinii biegłych, ponieważ prokuratura dwukrotnie odmówiła mu wgląd w akta sprawy z uwagi na dobro śledztwa. "Prokurator ma się zastanowić po raz trzeci, czy udostępni mi akta i opinie dotyczące sekcji zwłok w zakresie balistyki, bo ja nic w sprawie nie widziałem" - powiedział adwokat. Policjant nie został przesłuchany Zdaniem mecenasa, pokrzywdzonemu nie powinno odmawiać się wglądu w akta sprawy, "bo na jakiej podstawie mam składać wnioski dowodowe do sprawy, skoro nie posiadam żadnej wiedzy?" - pyta mecenas Wąż. Twierdzi, że w zaistniałej sytuacji nie może realizować uprawnień obrońcy pokrzywdzonego. Dodał, że w sprawie będzie jeszcze przesłuchiwany profesor Jarosław Berent, kierownik Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi ws. sporządzonej opinii z sekcji zwłok. "Prawdopodobnie opinia jest niejasna i niepełna" - powiedział Michał Wąż. Zapewnił, że będzie uczestniczył w przesłuchaniu profesora. "Ale bez wglądu do akt sprawy to nawet nie wiem, o co pytać i to jest bardzo niepokojące" - powiedział adwokat. Policjant, który śmiertelnie postrzelił 21-latka, nie został jeszcze przesłuchany. To - jak przekazał rzecznik prokuratury - nastąpi po zgromadzeniu całego materiału dowodowego.