Jak podała w sobotę stołeczna policja, w nocy policjanci ze śródmiejskiej komendy dostali wezwanie do pożaru. Gdy dotarli na miejsce, z mieszkania wydobywał się dym i ogień. Nie czekając na Straż Pożarną, funkcjonariusze z narażeniem życia wyważyli dwoje drzwi i wbiegli do środka. Znaleźli tam dwójkę zapłakanych i wystraszonych dzieci - 1,5 roczną Wiktorię i 4-letniego Damiana, które wynieśli z płomieni. Dzieci trafiły do szpitala. W mieszkaniu był też ojciec dzieci, 27-letni Mariusz Ł., od którego policjanci wyczuli silną woń alkoholu. Został zatrzymany z podejrzeniem, że może być sprawcą pożaru. Okazało się, że miał ponad 2,5 prom. alkoholu we krwi. Na razie trafił do izby wytrzeźwień; potem zajmą się nim śledczy. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru była najprawdopodobniej pozostawiona na kuchni patelnia, która się zapaliła.