Reklama

Policjanci biorą L4. Rzecznik KGP: Ciągłość zostanie zachowana

"Jestem przekonany, że mimo trwającego protestu i zwolnień lekarskich zostanie zachowana ciągłość służby również w okresie akcji "Znicz"" - powiedział w środę podczas briefingu prasowego insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji. Szef policyjnego związku Rafał Jankowski stwierdził, że policjanci są przemęczeni i dlatego chorują.

W środę w mediach pojawiły się doniesienia, że policjanci, którzy mieli pilnować bezpieczeństwa na drogach w ramach akcji "Znicz" będą brać 1 listopada urlop na żądanie lub zwolnienie lekarskie. Jak wynika z doniesień, powodem mają być trwające protesty policyjnych związkowców.

Ciarka zapewnił, że liczba policjantów, którzy będą pilnować bezpieczeństwa na drogach w ramach akcji "Znicz" będzie wystarczająca. "Jestem przekonany, że mimo trwającego protestu i zwolnień lekarskich zostanie zachowana ciągłość służby" - zapewnił Ciarka.

Dodał, że ani komendant główny, ani kierownictwo polskiej policji nie wystąpi przeciw policjantom. "Policjanci nie muszą się obawiać żadnych szykan. Nie będzie żadnych represji w stosunku do policjantów" - podkreślił.

Reklama

Przypomniał, że wciąż trwają rozmowy związków zawodowych z MSWiA. "To są rozmowy, które trwają już od kilku miesięcy. Zaangażowane są w nie obie strony, te strony najlepiej wiedzą, na jakim są etapie. (...) Warto przypomnieć słowa, zarówno ministra spraw wewnętrznych i administracji, jak i komendanta głównego, którzy podkreślali wielokrotnie, że rzeczywiście postulaty związane chociażby ze zwiększeniem wynagrodzenia, z poprawą warunków pracy, to są postulaty słuszne i są to postulaty, które powinny być realizowane w odpowiednim odstępie czasu" - ocenił.

Efekt zaniedbań

Zdaniem Ciarki obecna sytuacja jest to efekt wcześniejszych wieloletnich zaniedbań związanych z niedofinansowaniem policji. "Związki zawodowe podkreślają, że nie jest to sytuacja, która pojawiła się teraz, w 2018 roku, ale są to zaniedbania ostatnich ośmiu lat poprzednich rządów, gdzie policjanci nie mieli podwyżek, gdzie nie było inwestycji w sprzęt, gdzie nie zakupywano nowego sprzętu, gdzie policja była traktowana po macoszemu" - stwierdził.

Podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji zaznaczył, że policja ma zaplanowane siły na akcję "Znicz". "Nawet jeśli wydarzy się tak, że część policjantów się rozchoruje, to uzupełnimy te braki policjantami, którzy będą dostępni (...). Są dyżury domowe. Czasem jest tak, że policjant musi opuścić dom i wrócić do służby, żeby zastąpić kolegę" - powiedział. Kobryś wyjaśnił, że pomoc w pilnowaniu bezpieczeństwa na drogach zapewnią policji inne służby m.in. żandarmeria wojskowa i straż miejska. "Współpracują z nami co roku" - poinformował.

Do sytuacji związanej ze zwolnieniami odniósł się także przewodniczący NSZZ Policjantów, Rafał Jankowski. W rozmowie z PAP powiedział, że funkcjonariusze od miesięcy są lekceważeni przez rząd, który "próbuje ich ograć", więc mundurowi czują, że "doszli do ściany". "Policjantów jest coraz mniej, są przemęczeni, chorzy. Nic dziwnego, że postanowili się leczyć. W normalnej sytuacji, gdyby państwo dbało o służby mundurowe, policjanci wzięliby pewnie garść tabletek i mimo przeziębienia czy choroby stawili się tego dnia do służby. Ale nikt nie będzie się poświęcał będąc lekceważonym. Myślę, że to zaważyło na decyzjach funkcjonariuszy" - powiedział Jankowski.

Przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów odniósł się także do pojawiających się w przestrzeni medialnej zarzutów, że liczne zwolnienia lekarskie funkcjonariuszy zaważą na bezpieczeństwie. "Nie można nas tym obciążać. Za bezpieczeństwo odpowiada minister spraw wewnętrznych i komendant główny policji, a przewodniczący związku zawodowego i ci ludzie. Policjanci są ludźmi, którzy egzekwują prawo, nie naginają go. Każdy, kto skorzystał z tego ze zwolnienia lekarskiego podjął taką decyzję sam i musiał mieć ku temu podstawy. U nas nie występuje coś takiego jak "lewe L4", nie ma o tym mowy" - podkreślił Jankowski.

W tym roku akcja "Znicz" potrwa do 4 listopada - do godz. 22. W tym czasie na drogi ma wyjechać nawet 5,7 tys. policjantów ruchu drogowego. Największej liczby patroli można się będzie spodziewać na trasach wyjazdowych z największych miast oraz w pobliżu cmentarzy.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy