- Z jednej strony doprowadzenie tych wszystkich ludzi na Błonia było operacją dość skomplikowaną, aczkolwiek jeszcze bardziej skomplikowane było wyprowadzenie tych ludzi z tego jednego miejsca. Pielgrzymi gromadzili się na Błoniach już praktycznie od poprzedniego wieczora, natomiast rozchodzili się zdecydowanie szybciej. Muszę powiedzieć, że to nad czym pracowaliśmy od marca - drogi dojścia, odejścia, zabezpieczenie, oznakowanie - po prostu się sprawdziło, z czego odczuwam dużą satysfakcję - mówił nadinsp. Padło. Wysłannicy zagranicznych mediów uznali, że msza na Błoniach była drugim co do liczebności spotkaniem wiernych w historii tego pontyfikatu. Liczniejsze było jedynie spotkanie Jana Pawła II z młodzieżą na Filipinach w 1995 roku.