Łącznie od środy po południu, kiedy zaczął się długi weekend, w wodzie zginęło 13 osób. "Przyczyn większości wypadków nad wodą należy upatrywać w nadmiernej brawurze osób zażywających kąpieli, często połączonej z alkoholem, słabym rozeznaniu zbiornika, braku umiejętności i nieodpowiednim przygotowaniu się do pływania, niestosowaniu indywidualnych środków ochrony, ale również w braku odpowiedniego nadzoru osób dorosłych nad nieletnimi" - czytamy na stronie internetowej Komendy Głównej Policji.Policja apeluje, by natychmiast reagować, jeśli widzimy, że ktoś może utonąć. "Powinniśmy jak najszybciej powiadomić odpowiednie służby o takiej sytuacji" - mówi Michał Gaweł z Komendy Głównej Policji.w rozmowie z IAR. Tragiczny bilans W Boże Ciało dwie osoby zginęły w Jaśle (wo. podkarpackie). Utopiła się 11-letnia dziewczynka i mężczyzna, który próbował ją ratować. Wieczorem ratownicy wyłowili z Wisłoki ich ciała.Do podobnej sytuacji doszło w Sobieszowie nad morzem (woj. pomorskie). Kobieta wskoczyła do wody, by ratować swojego synka. Udzieliła mu pomocy, dzięki czemu dziecko przeżyło, ale kobieta zginęła.W Wojanowie (woj. dolnośląskie) koło Jeleniej Góry utonął z kolei 34-letni mężczyzna, który kąpał się w niestrzeżonym kąpielisku. Ratownicy po 30 minutach wyłowili jego ciało, ale było za późno, by go uratować.W miejscowości Jantar (woj. pomorskie) utonął z kolei 50-letni mężczyzna - donosi TVN24. Na miejsce został wezwany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale mężczyzny nie udało się uratować.Dwie godziny trwała natomiast akcja reanimacyjna 28-latka, który wpadł do wody w Sztutowie (woj. pomorskie). Mimo wysiłków ratowników, mężczyzna zmarł.Nie żyje też chłopiec, który topił się w zbiorniku wodnym w częstochowskim parku Lisiniec. Po tym, jak koledzy i koleżanki zaalarmowali, że kąpiący się 16-latek nie wynurzył się na powierzchnię po wskoczeniu do wody, na miejsce wezwano strażaków i nurków. Chłopca wydobyto na powierzchnię i udzielono pierwszej pomocy. Niestety, poszkodowany zmarł po przewiezieniu do szpitala. Tymczasem nad zalewem Borki w Radomiu wyłowiono ciało 25-latka. Akcja poszukiwawcza trwała kilka godzin.W Boże Ciało po południu, na jeziorze Dreństwo (powiat augustowski) doszło do tragedii. Utonął 26-letni mężczyzna, który wskoczył do wody z roweru wodnego.W Świnoujściu, ok. godz. 11.00, tracącą siły w wodzie kobietę zauważyli plażowicze, którzy wezwali policję i służby ratownicze. Na miejsce został wysłany śmigłowiec pogotowia ratunkowego. Jednak mimo długiej reanimacji, 23-latka zmarła. Apel policji Policjanci odradzają kąpiel, jeżeli temperatura wody spada poniżej 14 stopni, w razie burzy, mgły i kiedy w wodzie są wodorosty, wiry i zmienne prądy. KGP zaapelowało również, by nie wchodzić do wody rozgrzanym. Wcześniej należy "zmoczyć klatkę piersiową, szyję, kark, krocze i nogi - unikniemy wstrząsu termicznego" - zalecają policjanci. Policja odradza także skakanie do wody w nieznanych kąpiącym się miejscach. Apeluje również, by nie wchodzić do wody po alkoholu, na czczo lub bezpośrednio po spożyciu posiłku. Radzi też, by nie wypływać zbyt daleko od brzegu po zapadnięciu zmroku. Funkcjonariusze zaapelowali także do pływających żaglówkami, by pamiętali o założeniu kapoków, a przed wypłynięciem sprawdzili prognozę pogody i poinformowali najbliższych, dokąd wypływają i kiedy planują powrót. Zatrważające dane Od 1 do 31 maja w całym kraju utonęły 62 osoby - poinformowało w piątek w komunikacie MSWiA. Przyczyną większości wypadków nad wodą są m.in. brawura, alkohol i nieznajomość kąpielisk - podaje policja. I apeluje o rozwagę. Jak podało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, powołując się na statystyki policji, w ostatnich trzech latach w Polsce utonęły 1524 osoby. Najwięcej utonięć zanotowano w 2015 roku - 571, rok później - 504, a w 2017 roku utonęło 449 osób.