Poinformowano o tym w czwartek na konferencji prasowej w Zakopanem. Udział mężczyzn w napaści wykluczono na podstawie zeznań świadków i pokrzywdzonych, którym w czwartek okazano obydwóch zatrzymanych, choć oceny uczestników konfrontacji były rozbieżne i nie pozbawione wątpliwości. W czwartek wieczorem zatrzymanych zwolniono i odwieziono radiowozem do Szczecina. - Część osób, którym byli okazywani zatrzymani potwierdziła, choć nie w stu procentach, udział tych mężczyzn w zdarzeniu. Ale prokuratura, oceniając cały zebrany materiał uznała, że nie ma dostatecznych podstaw, aby stawiać im zarzuty - powiedział prokurator rejonowy w Zakopanem, Krzysztof Knapik. Mężczyźni mają alibi na sylwestrową noc, którą mieli spędzić setki kilometrów od Zakopanego. Na potwierdzenie tego przedstawiają zdjęcia z lokali, w których się bawili oraz zeznania wielu osób. Według zastępcy komendanta zakopiańskiej policji, nadkomisarza Roberta Szydło, alibi obydwu mężczyzn będzie jeszcze sprawdzane, bo jak podkreślił, policja nie miała na to zbyt dużo czasu. Jego zdaniem w tej sprawie trudno mówić o błędzie policji. - Nie można mówić o pomyłce dlatego, że wszystkie nasze czynności są obarczone ryzykiem. Tu jednocześnie były one wysoce uprawdopodobnione. Potwierdzeniem na to może być choćby fakt, że podczas dzisiejszego okazania część świadków i pokrzywdzonych rozpoznała w zatrzymanych napastników - powiedział nadkom. Szydło. Żona i narzeczona zwolnionych mężczyzn zapowiadają, że będą się domagać odszkodowania za bezpodstawne zatrzymanie ich bliskich. Posłuchaj: Zgodnie z wcześniejszymi - choć nieoficjalnymi - zapowiedziami, policja przekazała mediom na czwartkowej konferencji fotografię mężczyzny, który może być jednym z dwu poszukiwanych sprawców napaści. Zdjęcie zostało zrobione przez kobietę, która feralnej nocy znajdowała się na miejscu zdarzenia. Mężczyzna z fotografii jest bardzo podobny do osobnika z policyjnego portretu pamięciowego, na podstawie którego od kilku dni poszukiwany jest starszy ze sprawców. Mężczyzna ze zdjęcia ma także charakterystyczne otarcie na grzbiecie nosa, o którym wspominali świadkowie i rysopis opracowany na podstawie ich wskazówek. Policjanci jednak tym razem zachowują większą ostrożność, biorą pod uwagę i taką ewentualność, że jest to przypadkowa osoba, która była zamieszana w zdarzenie. Dlatego zwrócili się do społeczeństwa o identyfikację mężczyzny z fotografii, a jego samego o kontakt z policją, aby wyjaśnić ewentualną pomyłkę. W Nowy Rok po północy, przy górnej stacji kolejki na Polanę Szymoszkową na Gubałówce dwóch napastników zaatakowało grupkę mężczyzn z Warszawy i Poznania. Silniejszy ze sprawców bił ofiary pięściami, a jego znacznie niższy i szczuplejszy kompan zadawał ciosy nożem. Sześciu mężczyzn z Warszawy i Poznania, w wieku 21-33 lat, trafiło do szpitala. Nie wiadomo, co było powodem zajścia, gdyż prawie wszyscy wokół, łącznie z poszkodowanymi, byli pod wpływem alkoholu. W środę zachodniopomorska policja zatrzymała dwóch 25-letnich mieszkańców Szczecina, podejrzewając ich o napaść na Gubałówce. Obaj mężczyźni byli już notowani przez policję, jeden za posiadanie broni bez zezwolenia. W nocy ze środy na czwartek zostali przewiezieni do Zakopanego. Po wykluczeniu ich udziału w zajściu, policja kontynuuje poszukiwania rzeczywistych sprawców napaści.