W trakcie protestu policja zatrzymała ponad 20 osób - 13 z nich za przestępstwa, a pozostałe za odmowę podania danych osobowych. Doszło też do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy i do ich znieważenia. Policja użyła również gazu pieprzowego. Rzecznik KSP nadkomisarz Sylwester Marczak powiedział, że materiał wideo opublikowany w serwisie YouTube na koncie warszawskiej policji ma wyjaśnić wszystkie wątpliwości i kontrowersje. - Zobaczymy dlaczego policjanci mieli do czynienia z koniecznością użycia chociażby środków przymusu bezpośredniego. Jakie komunikaty były kierowane do poszczególnych uczestników, jakie były okoliczności użycia środków przymusu bezpośredniego, ale też w tym filmie nie unikamy tematów trudnych, które są przez nas wyjaśniane. Mówimy na przykład o użyciu gazu pieprzowego wobec jednej z osób posiadającej immunitet poselski - powiedział rzecznik KSP. Policja: Nie ma tu spontaniczności Sylwester Marczak dodał, że protest z 18 listopada nie był zgromadzeniem spontanicznym, ponieważ organizatorzy wydarzenie zapowiadali o wiele wcześniej w mediach i internecie. - Od kilku dni osoby namawiają się, żeby w tym dniu protestować w danych miejscach, więc nie ma tu spontaniczności - powiedział nadkomisarz. Wyjaśnił, że policja wielokrotnie nadawała też komunikaty o zachowaniu zgodnym z prawem, zejściu z drogi i korzystaniu z chodnika. - To wszystko spowodowało, że policjanci mieli konieczność legitymowania tych osób. Po to by każda z nich odpowiedziała za swój czyn. Prawda jest taka, że nie ma dla nas żadnego znaczenia jaki jest to protest, ani to kto jakie hasła wznosi, dla nas liczy się jedno - jeżeli mamy do czynienia z łamaniem prawa to zgodnie z naszymi ustawowymi obowiązkami mamy reagować - wyjaśniał Sylwester Marczak. Przepychanki z policją przed siedzibą TVP Podczas protestu 18 listopada policjanci wylegitymowali 497 osób, skierowali również 320 wniosków o ukaranie do sądu oraz 297 notatek do sanepidu. W trakcie demonstracji jeden z funkcjonariuszy został ranny, doznał urazu mięśnia czworogłowego uda.Początkowo demonstracja Strajku Kobiet miała przebiegać pod hasłem "blokady Sejmu", jednak wobec szczelnego kordonu policji zamieniła się w marsz przez centrum miasta, pod budynek Telewizji Polskiej. Tam doszło do przepychanek z policją.