Zatrzymany w Łodzi mężczyzna nie przyznaje się do winy. Na razie nie wiadomo, gdzie są przywłaszczone pieniądze. Do tej pory organom ścigania udało się odzyskać ok. 100 tys. zł. W ubiegłym roku w sprawie zatrzymano już cztery osoby, trzy inne są wciąż poszukiwane. Wśród nich jest poszukiwany listem gończym Grzegorz Łuczak, związany z firmą ochroniarską. Prokurator podjął decyzję o podaniu do publicznej wiadomości jego danych. Policja prosi o kontakt wszystkie osoby, które mogą pomóc w jego ujęciu. - Materiał dowodowy zebrany w sprawie daje nam podstawy do tego, żeby postawić zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Ta grupa przestępcza została utworzona właśnie w tym celu aby popełnić przestępstwo przywłaszczenia tej bardzo znacznej kwoty pieniędzy. Natomiast żadna z osób, która w tej chwili jest osobą podejrzaną nie ma zarzutu, który mówiłby o tym, że ktoś kierował tą grupą - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Pru. Dodała, że prokuratura nie wyklucza, iż w toku prowadzenia postępowania ktoś z podejrzanych może taki zarzut usłyszeć. Do przestępstwa doszło w lipcu 2015 r. w Swarzędzu. Mężczyzna uczestniczył w konwoju z pieniędzmi, w pewnym momencie odjechał autem, w którym była gotówka. Wkrótce potem porzucone auto znaleziono. Konwojent i pieniądze z samochodu zniknęły. Policjanci ustalili, że sprawca zatrudnił się w firmie ochroniarskiej kilka miesięcy wcześniej, podając fałszywe dane osobowe. Jak się okazało, przygotowując się do akcji mężczyzna zmienił wygląd: zgolił głowę, zapuścił brodę i zażywał środki, które sprawiły, że przybrał na wadze. Andrzej Borowiak powiedział w poniedziałek, że wygląd zatrzymanego w sobotę mężczyzny różnił się zasadniczo od tego, znanego z nagrań monitoringu, publikowanych przez policję. "Mężczyzna aktualnie ma normalne włosy, nie ma brody, jest zdecydowanie bardziej szczupły" - podkreślił Borowiak.