Mechanizm działania oszustów jest taki sam jak w przypadku metody "na wnuczka", gdy do seniorów dzwoni osoba podająca się za krewnego. Zmienia się tylko historia opowiadana starszym ludziom. - Najpierw poszkodowani odbierali telefon od rzekomego wnuczka lub innego członka rodziny z prośbą o pożyczenie pieniędzy. Po zakończonej rozmowie dzwoniła osoba podająca się za policjanta CBŚ lub policjanta operacyjnego, który informował, że prowadzona jest akcja przeciwko oszustom. Policjant prosił starsze osoby o pomoc w ich ujęciu - powiedział Maciej Święciechowski z biura prasowego wielkopolskiej policji. Jeżeli pokrzywdzone osoby nie miały pieniędzy w domu, były namawiane do pójścia do banku i wzięcia kredytu. - Wypłacone pieniądze były przekazywane oszustom, którzy - jak zapewniano - niedługo po tym mieli być zatrzymani. Oczywiście żadnych zatrzymań nie było i kontakt z policją się urywał - dodał Święcichowski. Poznańska policja bada napływające zgłoszenia o popełnionych w ten sposób oszustwach. Apeluje też, by w przypadku wątpliwości co do tożsamości osoby telefonującej w sprawach finansowych, natychmiast powiadomić dyżurnego komendy policji, dzwoniąc pod numer 997 lub 112. - Policjanci nigdy nie proszą o branie kredytów w ramach pomocy w działaniach operacyjnych - podkreślił Święcichowski. Zwrócił uwagę, że oszuści co chwilę wymyślają nowe sposoby na wyłudzenie pieniędzy od ludzi, dlatego potrzebne jest zachowanie ostrożności. Wielkopolscy policjanci już w ubiegłym roku odnotowali podobne zgłoszenia. W październiku konińska policja podała, że przestępcom udało się w ten właśnie sposób zdobyć zaufanie 77-letnigo mężczyzny. Starszy pan uwierzył, że pomaga policji i stracił blisko 6 tys. zł.