Nie było dotąd zgłoszeń o zgonach czy śmiertelnych wypadkach - powiedział Maludy. "Większość przestępstw związanych jest z posiadaniem i udzielaniem środków odurzających, czyli narkotyków. Do najpoważniejszych należy zaliczyć jedno ciężkie pobicie i jeden zgłoszony gwałt" - powiedział PAP Maludy. Na polu namiotowym doszło też do wypadku. Dwaj mężczyźni usuwali suchy konar, który spadł na jeden z namiotów, kiedy była w nim 19-latka z Trójmiasta. Dziewczyna z urazem kręgosłupa trafiła do szpitala. Był też przypadek naruszenia prawa lotniczego. Motolotniarz wbrew obowiązującemu zakazowi wleciał nad teren festiwalu. Z danych policji wynika, że pociągami, których łącznie było 220 (specjalne, rejsowe i międzynarodowe) przyjechało do Kostrzyna nad Odrą 55 tys. osób. Ponadto do miasta wjechało 12 tys. samochodów, które stoją na specjalnie wydzielonych parkingach. Biorąc pod uwagę te dane i licząc, że każdym z samochodów mogły średnio podróżować cztery osoby, można oszacować liczbę osób na festiwalu na ok. 100 tys., nie licząc tych, które przyjeżdżają tam na wybrane koncerty, czy turystycznie i tego samego dnia wracają do domów. Przed rozpoczęciem koncertów na festiwalowych scenach zostały one sprawdzone przez policyjnych pirotechników i specjalnie wyszkolone do tego psy. W ramach policyjnej operacji do Kostrzyna nad Odrą delegowano także funkcjonariuszy ze sprzętem umożliwiającym monitorowanie i identyfikowanie prób dokonania aktu terrorystycznego za pomocą izotopów promieniotwórczych, toksycznych środków przemysłowych czy bojowych środków trujących. "Sprawdzenie scen, praca policyjnych ekspertów i wyszkolonych psów zakończyła się tuż przed pierwszymi koncertami. Nie ujawniono żadnych niebezpiecznych materiałów" - powiedział Maludy. Rzecznik podkreślił, że z uwagi na zagrożenia notowane w Europie Zachodniej policja jest w pełnej mobilizacji. Dlatego do Kostrzyna nad Odrą zjechali policjanci z wielu miejsc w kraju. Na ulicach miasta porządku pilnuje 500 funkcjonariuszy prewencji, a o bezpieczeństwo na drogach dba kilkuset policjantów drogówki. Policja wprowadziła także punkty kontrolne na trzech drogach dojazdowych do Przystanku Woodstock. Do tych stref mogą wjeżdżać jedynie kierowcy, którzy odpowiednio wcześniej uzyskali zgodę i stosowną przepustkę. Stanęły tam po trzy betonowe bariery uniemożliwiające wjazd rozpędzonego samochodu ciężarowego na teren festiwalu. "Kierowcy i pojazdy poddawane są skrupulatnym kontrolom przez policjantów. Wszystko dla bezpieczeństwa osób uczestniczących w imprezie (...) Wiąże się to z nieco dłuższym oczekiwaniem, ale jest to cena związana zapewnieniem bezpieczeństwa. Mimo tych utrudnień, zastosowane przez lubuską policję rozwiązanie spotyka się ze zrozumieniem kierowców i uczestników imprezy" - powiedział Maludy. Ze strony służb państwowych oprócz policji w zabezpieczenie imprezy zaangażowani są m.in. funkcjonariusze i pracownicy Państwowej Straży Pożarnej, Inspektoratu Transportu Drogowego, Straży Granicznej, Straży Ochrony Kolei, Urzędu Celno-Skarbowego, Sanepidu, Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego czy Urzędu Miejskiego w Kostrzynie nad Odrą. Nad bezpieczeństwem uczestników festiwalu czuwają na terenie imprezy służby organizatora - ponad 1000 przeszkolonych osób z tzw. "Pokojowego Patrolu" oraz kilkuset zawodowych ochroniarzy tworzących tzw. "Niebieski Patrol". Cały teren jest stale monitorowany. System zabezpieczenia medycznego tworzy ponad 300 ludzi z "Medycznego Patrolu", przede wszystkim ratowników medycznych, pielęgniarek i lekarzy. W pogotowiu jest 10 ambulansów, na samym terenie festiwalu działa szpital polowy. 23. Przystanek Woodstock oficjalnie wystartował w czwartek i potrwa do nocy z soboty na niedzielę. Więcej o Przystanku Woodstock przeczytasz w serwisie Muzyka - TUTAJ