Kontrola była przeprowadzana na polecenie minister zdrowia Ewy Kopacz, w związku z licznymi przypadkami zatruć dopalaczami. Kontrola pozwalała - jak powiedział Rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bondar - na wycofanie artykułów zagrażających zdrowiu publicznemu oraz zamknięcie sklepów, które je oferują. Zdecydowano o wycofaniu produktu o nazwie "Tajfun" i wszystkich podobnych do niego środków. Były trudności Według Bondara, w kilku miejscach inspektorzy napotkali na trudności przy kontroli. - Niektórzy właściciele sklepów z dopalaczami utrudniali inspektorom czynności, próbowali wynosić towar ze sklepów, zdarzały się przypadki, że demonstracyjnie darli postanowienia kontrolne - powiedział. Dodał, że dzięki pomocy policji udało się dotrzeć do właścicieli stron internetowych, poprzez które sprzedawane są dopalacze. Za niewykonanie decyzji inspektorów grożą sankcje - nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. Rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski powiedział, że inspektorzy zabezpieczali specyfiki sprzedawane w sklepach z dopalaczami; ich próbki zostaną przekazane do badań laboratoryjnych. Rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie Anna Armatys poinformowała, że w woj. małopolskim kontrole miały objąć ok. 40 sklepów i hurtowni. Efekty akcji, w tym dokładna liczba skontrolowanych placówek, ilość zabezpieczonych specyfików czy nałożonych kar, będą znane w niedzielę. W akcji zostało zaangażowanych ponad 100 policjantów z całego województwa. Policja do tej pory nie ma informacji o ewentualnych incydentach. Na terenie woj. dolnośląskiego w planach było skontrolowanie ponad stu sklepów, ale część z nich była zamknięta. - Inspektorzy zdecydowali o zamknięciu kilku sklepów, w których znaleziono produkt "Tajfun" lub podobnie do niego działające substancje - powiedział Wojewódzki Inspektor Sanitarny Jacek Klakocar. W woj. świętokrzyskim kontrolowano 27 sklepów. Według rzeczniczki wojewody Agaty Wojdy, w pierwszych godzinach akcji nie udało się inspektorom sanepidu i policjantom wejść do wszystkich wyznaczonych sklepów. - Próby będą podejmowane do skutku - zapewniła. Rzecznik świętokrzyskiej policji Zbigniew Pedrycz powiedział, że w Kielcach już w piątek policja odwiedziła wszystkie siedem sklepów z dopalaczami i zarekwirowała towar, by przebadać go w laboratorium. Ma to związek z toczącym się postępowaniem ws. zatrucia dopalaczem 17-latka. 180 policjantów uczestniczyło w kontrolach w ponad 80 sklepach z dopalaczami w woj. zachodniopomorskim - poinformował rzecznik tamtejszej policji Przemysław Kimon. - W kilku przypadkach inspektorzy sanitarni i policjanci zastali sklepy zamknięte, mimo że - według informacji podanej na drzwiach - powinny działać. Policja dotrze do ich właścicieli - zapowiedział Kimon. Dodał, że w jednym ze sklepów znaleziono substancję, która "najprawdopodobniej jest narkotykiem". Na Lubelszczyźnie skontrolowano wszystkie 21 sklepów z dopalaczami, inspektorom asystowało kilkudziesięciu policjantów. W woj. kujawsko-pomorskim inspekcja odbyła się w 27 sklepach. - Akcję rozpoczęto o godz. 15. Kontrolę przeprowadzali powiatowi inspektorzy sanitarni w asyście policjantów. Pobrano próbki do badań laboratoryjnych, zamknięto i zaplombowano pozostały towar - powiedział rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy Stanisław Gazda. Rzeczniczka tamtejszej policji Monika Chlebicz zaznaczyła, że podczas akcji policjanci sprawdzali czy w kontrolowanych sklepach nie ma narkotyków. Na Podkarpaciu inspektorzy wkroczyli do 27 sklepów; byli wspierani przez 56 policjantów - poinformował rzecznik podkarpackiej policji podkom. Paweł Międlar. W woj. podlaskim inspektorzy i blisko 50 policjantów weszło do 25 punktów sprzedaży dopalaczy. Jak informuje podlaska policja, 16 sklepów zostało zamkniętych, bo znaleziono wyroby, które mają być wycofane ze sprzedaży. Forum: Dopalacze - zakazać czy akceptować? W brutalny sposób Premier Donald Tusk zapowiedział dziś, że problem tzw. dopalaczy będzie "rozstrzygnięty w trybie błyskawicznym". Poinformował, że w nocy z piątku na sobotę w sprawie dopalaczy spotkał się specjalny zespół pod jego przewodnictwem. Premier zapewnił, że pierwsze decyzje w sprawie dopalaczy już zapadły. - Wczoraj w nocy specjalny zespół rządowy z moim udziałem podjął stosowne decyzję i tę kwestię rozstrzygniemy w trybie błyskawicznym, w sposób zdecydowany, żeby nie powiedzieć brutalny. Nie będzie litości dla tych, którzy życie młodych obiecujących ludzi chcą zamienić w piekło uzależnienia - powiedział premier w sobotę podczas inauguracji roku akademickiego w Akademii Sztuki w Szczecinie. Według rzecznika rządu Pawła Grasia, w piątkowym "nocnym" spotkaniu uczestniczyli m.in. ministrowie: zdrowia - Ewa Kopacz, sprawiedliwości - Krzysztof Kwiatkowski, SWiA - Jerzy Miller, a także prawnicy Rządowego Centrum Legislacyjnego. Jak dodał Graś, rząd już w przyszłym tygodniu ma przyjąć rozwiązania dotyczące walki z problemem tzw. dopalaczy. - Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu zostaną przyjęte - na pewno przez Radę Ministrów, będziemy się starać, żeby również przez parlament - takie rozwiązania, które mam nadzieję, wyeliminują ten problem na bardzo długo, mam nadzieję, że na zawsze z rynku polskiego - mówił Graś dziennikarzom w Szczecinie. Projekt ministerstwa Chodzi - jak dodał - o projekt, który w sprawie dopalaczy opracował resort zdrowia. - Pani mister zdrowia Ewa Kopacz wspominała już o tym, że będzie to wprowadzenie konieczności przebadania sprowadzanych substancji, które wprowadza się na rynek. A jak wiemy z doświadczenia, takie badanie może być długie, a nawet bardzo długie. Na pewno będzie na tyle długie, żeby skutecznie zniechęcić tych, którzy chcą takie substancje wprowadzić na rynek i skutecznie odwiodą ich od tego procederu - mówił Graś. Przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii ma ograniczyć handel dopalaczami i wprowadzić zakaz reklamowania środków spożywczych poprzez sugerowanie, że mają właściwości środków psychotropowych lub odurzających. Projekt półtora tygodnia temu został przekazany do konsultacji społecznych. Nowe przepisy pozwolą wycofać z rynku na okres od 12 do 18 miesięcy dopalacze zawierające podejrzane substancje psychoaktywne. W tym czasie zostaną przeprowadzone szczegółowe badania dotyczące ich szkodliwości dla zdrowia. Newralgiczny punkt Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski uważa, że ten zapis uderza "w najbardziej newralgiczny punkt problemu dopalaczy". Jak przyznał, zmiana ustawy w Polsce trwa co najmniej kilka miesięcy, a od uchwalenia ostatniej listy substancji zakazanych powstało dziewięć kolejnych substancji "z troszkę zmienionym składem chemicznym, które również są dopalaczami", a nie ma ich w wykazie substancji zabronionych. - 18 miesięcy będą miały instytucje badające określony produkt na to, żeby dokładnie przebadać i stwierdzić, czy są to substancje szkodzące zdrowiu, czy nie. Jeśli szkodzące, to mamy podstawę zakazać ich obrotu - podkreśla Kwiatkowski. Graś wyraził przy tym nadzieję, że propozycje rządowe rozwiążą problem dopalaczy, choć - jak przyznał - tak naprawdę nie poradziło sobie dotąd z nim żadne państwo europejskie. - Wierzymy głęboko, że tak jak z hazardem, tak jak ze słynną szczepionką przeciw grypie, na którą dały się nabrać wszystkie pozostałe państwa europejskie oprócz Polski, tak też i Polska będzie prekursorem w ostatecznym rozwiązaniu kwestii dopalaczy - podkreślił Graś. Pytany, czy oznacza to zamykanie sklepów z dopalaczami, powiedział: "najpierw muszą być przyjęte rozwiązania prawne, ustawowe, a potem zobaczymy, jaka będzie dalsza przyszłość sklepów". Minister Kwiatkowski potwierdził dziś, że walka z dopalaczami będzie "zdecydowana i bezwzględna", także - jak dodał - na poziomie rozwiązań legislacyjnych. Potwierdził także, że brał udział w pracach zespołu, o którym mówił premier, nie chciał jednak mówić o szczegółach opracowywanych rozwiązań. Według wiceministra SWiA Adama Rapackiego, zespół ds. dopalaczy ma się spotkać w przyszłym tygodniu, a w najbliższy czwartek Komitet Stały Rady Ministrów prawdopodobnie przyjmie projekt ustawy autorstwa ministerstwa zdrowia. Czym są dopalacze? Dopalacze to substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków; można je legalnie kupić w Polsce. Są sprzedawane m.in. jako przedmioty kolekcjonerskie lub nawozy do roślin. Nie ma dokładnej statystki zatruć dopalaczami, w szpitalach kwalifikowane są one jako tzw. inne zatrucia. W 2009 r. Sejm znowelizował ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii, uniemożliwiając handel 17 substancjami szkodliwymi dla zdrowia. Pod koniec sierpnia tego roku weszła w życie ustawa zakazująca handlu dopalaczami zawierającymi m.in. mefedron. Jednak na rynku wciąż pojawiają się nowe specyfiki. W ubiegłym tygodniu do dalszych prac parlamentarnych sejmowa Komisja Ustawodawcza skierowała projekt klubu SLD, który przewiduje m.in. całkowity zakaz reklamy dopalaczy oraz ograniczenie obrotu tymi produktami.